Małysz, który jest w Planicy, gdzie odbędą się ostatnie w sezonie konkursy Pucharu Świata podkreślił, że wiele razy mówił, iż chce nadal pracować z fińskim trenerem. Dodał jednak, że decyzja o zwolnieniu Lepistoe nie była dla niego zaskoczeniem, bowiem już od dawna dochodziły do niego słuchy, że tak się stanie. - To nie ja zwolniłem trenera kadry, chcę to wyjaśnić, aby nie było żadnych spekulacji. Nie jestem nad związkiem, to związek decyduje z kim mamy trenować. Miejmy nadzieję, że dostaniemy równie dobrego szkoleniowca jakim był Hannu - stwierdził Małysz. Czterokrotny zdobywca Pucharu Świata w skokach dodał, że nie będzie decydował o wyborze nowego szkoleniowca. To zadanie związku i działaczy, a ogół zawodników powinien zaakceptować nowego trenera. - Ile ja jeszcze mogę poskakać? Dwa, trzy lata... Tu chodzi o przyszłość młodych zawodników, oni mają przed sobą jeszcze całą karierę. Dla mnie, czego nie kryję, Hannu Lepistoe jest wielkim trenerem i fachowcem. Popełnił pewne błędy i sam się do nich przyznał. Jest skromnym człowiekiem, za co go cenię - powiedział mistrz świata.