Małysz w swoim obecnym domu nie czuje się komfortowo. "Zanim wybudowano w pobliżu apartamentowce, w okolicy było bardzo cicho. Niestety, teraz to się zmieniło. Nie mogę nawet ze spokojem napić się piwa na tarasie. Ktoś mógłby zrobić mi zdjęcie i potem różne rzeczy bym o sobie w gazecie przeczytał. Poza tym przeszkadza nam także echo, które bardzo roznosi się po okolicy. Głośno słychać, jak sąsiedzi ze sobą rozmawiają. Dlatego też kupiłem ziemię w innym, bardziej spokojnym miejscu w Wiśle. Wkrótce tam się przeprowadzimy" - tłumaczył nasz najlepszy skoczek narciarski. We wrześniu w Wiśle-Malince ma być oddana do użytku nowa skocznia. "Mam nadzieję, że wreszcie jesienią zostanie otwarta. Krew mnie zalewa, jak widzę , jak powoli ta skocznia powstaje. Dla mnie ten obiekt będzie bardzo pożyteczny. Zamiast co chwilę jeździć do Zakopanego, będę mógł potrenować na miejscu. Niestety, w Malince nie pomyślano o infrastrukturze. Trybuny pomieszczą zaledwie dwa tysiące widzów. Można wybudować dodatkowe, ale to będzie znowu sporo kosztować" - stwierdził Małysz.