"Wszystko idzie zgodnie z planem. Jest jeszcze kilka rzeczy, które musimy poprawić, nad którymi należałoby się zastanowić. Ale całość funkcjonuje" - dodał asystent Hannu Lepistoe. "Krzyżowanie nart po wyjściu z progu przez Adama pojawia się podczas zawodów. Na treningu potrafi nad tym zapanować. Kiedy dochodzą emocje, skacze na pełnym gazie, stare nawyki się ujawniają. Ale to nie jest jakiś wielki błąd. Sądząc po notach, to sędziowie nie zwracają zbyt dużej uwagi na to krzyżowanie. W tej chwili jesteśmy w trakcie mocnego treningu i ciężko mówić o świeżości, jaka jest niezbędna zawodnikowi do normalnej rywalizacji. Liczyliśmy na wysokie miejsca Adama, ale ta stabilność, prawie zegarmistrzowska precyzja, jest dla nas pewną niespodzianką i zachętą do dalszego treningu. Motywuje innych zawodników, czego przykładem jest Maciek Kot" - podkreślił Kruczek. Małysz jest wiceliderem klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix. Orzeł z Wisły będzie miał okazję wyprzedzić lidera Austriaka Thomasa Morgensterna już za kilka dni. Najbliższe zawody cyklu odbędą się w piątek i sobotę na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. "Spotykamy się we wtorek. Dołączą do nas Stefan Hula, Krzysiek Miętus i Kamil Kowal. Na zgrupowaniu będą też zawodnicy z kadry B i centrów szkoleniowych. W ciągu dwóch dni musimy wybrać 10-osobową drużynę na nasze zawody. Adam dojedzie w środę wieczorem. On nie musi się starać o nominację. Będzie uczestniczył tylko w oficjalnych sesjach treningowych i konkursie. Oddał w ostatnim czasie najwięcej skoków, więc nie musi tak intensywnie trenować" - zakończył Kruczek.