- Czy to wspaniałe uczucie wygrać tu w Planicy? - Tak i mam nadzieję, że jutro będę skakał podobnie, czyli dobrze. A dziś warunki były jakby wymarzone dla mnie, bo miałem wiaterek z tytułu, a ja zawsze w takich sytuacjach dobrze skaczę. Mam nadzieję, że jutro będzie fajnie, choć mówią, że ma być wiaterek z przodu. Liczę, że i w takich warunkach sobie poradzę. - Co dla Ciebie jest ważniejsze, pierwsze zwycięstwo w Planicy, czy odzyskanie koszulki lidera PŚ? - Ja nie koncentruję się na tym. Na pewno chciałem skoczyć jak najlepiej. Pierwszy skok był dobry, ale nie taki jakbym sobie życzył. Troszeczkę się "urwałem", wyleciałem dosyć wysoko i później musiałem walczyć z długością. Natomiast drugi skok był dużo lepszy. I to, że Jacobsen skoczył 210, później Simon 213 metrów, to tam na górze wiedziałem, że muszę skoczyć dalej, żeby wygrać i udało się. - Czy zaskoczył Cię dziś dobry występ Jacobsena? - On skakał już w Skandynawii przyzwoicie. Może nie tak dobrze jak na początku sezonu, ale miał dobre skoki. Dziś na treningu skoczył najdalej, później w konkursie pierwszy skok mu nie wyszedł, ale drugi miał już bardzo dobry. Na pewno nie wolno go przekreślać. On na pewno będzie walczył, mimo iż mówi, że raczej już nie ma szans. - Czy jakoś specjalnie cieszy Cię to zwycięstwo, po tym fatalnym skoku w Skandynawii? - Jestem niezmiernie zadowolony, bo wracając ze Skandynawii, dostałem pytanie od dziennikarza z "Faktu", dlaczego na mamuciej skoczni nigdy dobrze nie skakałem. Pokazałem, że umiem latać, bo ja chcę latać. - A jak będzie w kolejnym konkursie? - Przede wszystkim muszę skakać dobrze, czyli tak jak dzisiaj. Muszę być spokojny i koncentrować się na tym co robię. Czuję, że jestem w formie i dobrze wiem, że mogę skakać bardzo daleko.