- Gdyby jeszcze wiatr był stabilny, to można by zaryzykować, ale wieje z różnych kierunków i zmienia się siła wiatru - tłumaczył "Orzeł" z Wisły. Jak się okazało, jego słowa były prorocze. Sobotni konkurs został bowiem przeniesiony na na niedzielę na 13.45. Dodał też, że żałuje takiego obrotu sprawy. - Chciałem skakać, bo moja forma stabilizowała się. Wczoraj oddałem dwa niezłe skoki, dzisiaj w kwalifikacjach skakałem też przyzwoicie, tak że wszystko szło w dobrym kierunku - zapewniał. - Pewnie cudów w postaci zwycięstwa bym nie zrobił, ale mógłbym polecieć daleko! Prosto spod Wielkiej Krokwi Michał Białoński, Dariusz Jaroń