Małysz, który skoczył 123 i 119 m (nota łączna 232,1 pkt), zachował prowadzenie w klasyfikacji generalnej PŚ. Po trzech konkursach Polak ma na koncie 189 punktów i wyprzedza Ljoekelsoeya o 13 i Veli-Matti Lindstroema o 37 punktów. Organizatorzy zawodów odetchnęli z ulgą, bowiem po dwóch dniach porywistego wiatru doczekali się dobrych warunków atmosferycznych i mogli bez przeszkód przeprowadzić konkurs. Temperatura w Trondheim wynosiła około zera stopni, a prędkość wiatru dochodziła maksymalnie do 2 m/s. Po pierwszej serii na prowadzeniu był Michael Uhrmann. Niemiec skoczył 134 metry, co okazało się najlepszym wynikiem w konkursie. W drugiej jednak Uhrmannowi poszło znacznie gorzej - tylko 115,5 metra i ostatecznie zajął piąte miejsce. Potknięcie Niemca wykorzystał Ljoekelsoey, który był drugi po pierwszej serii z rezultatem 130 metrów. Zawodnik gospodarzy w drugiej próbie wylądował aż o dziewięć metrów bliżej, ale i tak pewnie zwyciężył. Zażartą walkę o drugie miejsce stoczył Ahonen z Mechlerem. Po pierwszej serii Fin był czwarty - 129 metrów, a Niemiec trzeci - 130,5 metra. W drugiej Ahonen skoczył 121,5 metra, a Mechler uzyskał półtora metra mniej i ostatecznie przegrał rywalizację o zaledwie jeden punkt. Na półmetku Małysz z wynikiem 123 metry był dopiero 14., ale swój pierwszy skok w konkursie zapamięta na długo. Już na rozbiegu okazało się, że odpięła mu się z lewej strony taśma przytrzymująca okulary. Jak powiedział Sebastian Szczęsny z RMF FM, Adama bardzo ten fakt zdenerwował, ale mimo tego zdecydował się oddać skok. W jego trakcie gogle pozostały na twarzy tylko dzięki pędowi powietrza, a spadły w chwilę po lądowaniu. W drugiej serii Małysz skoczył o cztery metry bliżej (z obniżonego rozbiegu), ale i tak zdołał wyprzedzić pięciu rywali. Trzykrotny zdobywca PŚ zachował prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Po trzech konkursach ma 189 punktów i wyprzedza Ljoekelsoeya o 13 i Fina Veli-Matti Lindstroema o 37 punktów. Małysz był jedynym polskim skoczkiem w konkursie. W kwalifikacjach słabo wypadli pozostali podopieczni trenera Apoloniusza Tajnera. Tomisław Tajner był 51. (65,4 pkt/95,5 m), Tomasz Pochwała 61. (51,8 pkt/91 m), a Marcin Bachleda upadł przy lądowaniu i zajął ostatnie, 66. miejsce (0 pkt/65 m). W niedzielę kolejny konkurs na skoczni "Granasen" w Trondheim. Na 12.30 zaplanowano kwalifikacje. O 14.00 ma rozpocząć się pierwsza seria konkursowa. Zobacz wyniki