"Bo wszyscy powinniśmy się szanować. W najbliższym czasie chcę zadzwonić do Leo i spokojnie pogadać o polskiej kadrze" - stwierdził Majewski na łamach "Przeglądu Sportowego". Na razie Majewski ma poprowadzić "Biało-czerwonych" tylko w dwóch meczach eliminacji mistrzostw świata z Czechami i Słowacją, ale wie, że czeka go trudne zadanie. "W ogóle będę się musiał dużo zastanawiać. To nie jest tak, że w polskiej lidze gra dziesięciu piłkarzy, których można w ciemno wziąć do reprezentacji. Taka grupa nie istnieje, tak dobrze nie jest" - powiedział nowy opiekun polskiej kadry. Mimo wszystko nie załamuje rąk. "Wszyscy wiemy, jaka jest ekstraklasa, ja też nie od dzisiaj żyję w Polsce. Na mecze chodzę regularnie. Z poziomem raz jest lepiej, raz gorzej, ale zawsze można kogoś wyróżnić" - mówi. Nie zrażają go także bardzo krytyczne komentarze, jakich się doczekał po wyborze na selekcjonera. "Na złośliwe uwagi jestem uodporniony, bo i tak nie mam na nie wpływu. Już zdążyłem przeczytać, że wybranie Majewskiego na selekcjonera to skandal. Wyjątkowa złośliwość, ale nie będę zniżać się do tego poziomu" - powiedział. Czytaj także: Kołtoń: Kadra w ręce Stefana to kpina z nas, kibiców