Jak oceni pan formę kadrowiczów po ostatnich spotkaniach ekstraklasy? Stefan Majewski, selekcjoner reprezentacji Polski: - Oglądałem na żywo mecz Legii Warszawa z Lechem Poznań oraz starcie Wisły Kraków z Polonią. Wszyscy według mnie zagrali dobrze, ale najbardziej cieszy to, iż obyło się bez kontuzji. Zdecydował się pan odstawić na boczny tor m. in. Artura Boruca czy też Michała Żewłakowa. - Czasami lepiej nie powołać pewnych graczy, niż ryzykować ich słabszy występ, który w konsekwencji mógłby skreślić tych zawodników na dobre. Nie będę komentował natomiast spekulacji, odnoszących się do wieku piłkarzy, których nie powołałem. Jeśli chodzi natomiast o Artura Boruca, to wpływ na to, iż nie znalazł się w kadrze miało wiele czynników. Kiedy piłkarz ma poukładane życie prywatne, może pokazać pełnię swoich możliwości w pracy. Artur jest jednym z najlepszych polskich bramkarzy i wierzę, że w reprezentacji będzie jeszcze występował. Dlaczego powołania do kadry nie otrzymał Patryk Małecki, zbierający ostatnio świetne recenzje w Wiśle Kraków? - Skoro powołałem Kamila Grosickiego uznałem, że nie ma sensu zabierać drugiego gracza reprezentacji U-21. Przecież szans na to, aby obaj wystąpili od pierwszej minuty w najbliższych meczach kadry praktycznie nie ma. Niedawno skrytykował pana Włodzimierz Lubański, który uznał za dziwne powołanie do reprezentacji Dawida Janczyka. Lubański stwierdził, że napastnik Lokeren nie jest do końca zdrowy i znajduje się w słabszej formie. - To była wypowiedź sobotnia. Natomiast w niedzielę Janczyk zagrał i strzelił dwie bramki. Ja naprawdę mam dobry kontakt z chłopakami i wiem, co się dzieje. Krytyka pojawia się zawsze i dotyka głównie tych, którzy znajdują się "u góry". Wśród piłkarzy powołanych na najbliższe starcia w eliminacjach do mistrzostw świata pojawiło się nazwisko Jarosława Bieniuka. Jak wytłumaczy pan postawienie na piłkarza pierwszoligowego Widzewa Łódź? - Po rozmowie z Pawłem Janasem dowiedziałem się, że jest to zawodnik doskonale ustawiający linię obrony zespołu, w którym występuje. Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że Bieniuk poradzi sobie w kadrze. Rekomendacja Pawła Janasa świadczy o tym, że podjąłem dobrą decyzję. Grzegorz Mielcarski stwierdził, że w pana reprezentacji brakuje osobowości. Czy zgadza się pan z tym stwierdzeniem? - Ja mam zawsze inne zdanie. Mielcarski powiedział, że graliśmy z Walijczykami, w których składzie występowali piłkarze czwartoligowi. Tymczasem wśród nich było sześciu zawodników grających w Lidze Europejskiej. Więc polecam trzymania się faktów. Początkowo nie chciał się pan podjąć przejęcia reprezentacji Polski. Później jednak zmienił pan zdanie. Czym to było spowodowane? - Kiedy zaproponowano mi prowadzenie kadry tylko w dwóch meczach, nie zgodziłem się. Natomiast w miarę upływu czasu ustalenia zmieniły się i postanowiłem podjąć rękawicę. Otrzymałem zapewnienie, że jest szansa na to, abym prowadził kadrę dłużej niż tylko w spotkaniach przeciwko Czechom i Słowacji. Nie otrzymałem natomiast żadnego minimum, czy też maksimum punktowego. W pana sztabie trenerskim znalazł się m. in Józef Młynarczyk, co nie dziwi. Ale dlaczego postawił pan na Bartłomieja Zalewskiego, który będzie pełnił funkcję asystenta? - Ja uważam, że najpierw trzeba poznać człowieka, dać mu szansę a dopiero później go oceniać. Jeżeli ktoś jest młody to nie oznacza, że nie potrafi pracować. Czy nie ma pan obaw dotyczących formy Jerzego Dudka? - Jeżeli ktoś jest piłkarzem Realu Madryt, nawet rezerwowym, to w innych klubach byłby z pewnością graczem podstawowej jedenastki. Na treningach Realu Dudek broni strzały najlepszych zawodników na świecie, więc o jego dyspozycję się nie obawiam. Być piłkarzem Realu Madryt nie oznacza, że zawodnik nie potrafi grać, wręcz przeciwnie. Przed nami w eliminacjach jeszcze jeden mecz na własnym obiekcie - ze Słowacją. Czy nie boi się pan, że stadion w Chorzowie będzie świecił pustkami podczas tego spotkania? - Przy okazji tego pytania wychodzi nasza polska mentalność. Lepiej przeszkadzać, niż pomagać. To nie jest możliwe, aby Stadion Śląski świecił pustkami. Wiem o dużym zainteresowaniu biletami na ten mecz. Im więcej o takich sprawach się mówi, tym gorszy klimat stwarzamy wokół reprezentacji. Czy ostatnia kolejka ligowa w ekstraklasie zmieniła coś w pana planach, dotyczących powołań. Czy gdyby mógł je pan rozdać jeszcze raz, zrobiłby pan jakieś korekty? - Nie wolno zmieniać swojego zdania. Decyzja jaką podjąłem, była niełatwa, ale uważam, że się nie pomyliłem. W dalszym ciągu wierzę w powołanych piłkarzy. Czy możemy zatem liczyć na 6 punktów w ostatnich dwóch meczach? - W sporcie trzeba mieć troszkę pokory. Gdybym obiecał komplet oczek nie byłbym osobą poważną. Mogę natomiast obiecać jedno, zrobimy wszystko, aby wygrać z Czechami i ze Słowacją.