"Justyna jest w bardzo dobrej formie. Trudno będzie z nią wygrać. To jest jednak sport i nawet najlepiej przygotowane zawodniczki muszą uznać wyższość kogoś innego" - powiedziała. Majdic oprócz Kowalczyk wymieniła jeszcze nazwiska Norweżki Marit Bjoergen i Finki Aino Kaisy-Saarinen. "Myślę, że w czwórkę rozstrzygniemy o medalach. Bywają jednak niespodzianki i zawsze ktoś niespodziewany może wyskoczyć" - zaznaczyła. Z tras 30-letnia Słowenka jest zadowolona. "Są na nich wprawdzie pułapki, jak chociażby bardzo ostre i niebezpieczne zakręty, ale nie można narzekać na ich stan. Są dobrze przygotowane i śniegu na pewno nie zabraknie" - oceniła. Majdic jest główną faworytką w sprinterskiej rywalizacji, która zaplanowana jest na 16 lutego. "Jakoś tak się stało, że to mi najlepiej wychodzi, ale to nie znaczy, iż właśnie w sprincie czuję się najpewniej. Moim ulubionym dystansem jest 30 km ze startu wspólnego" - zaznaczyła. Justyna Kowalczyk do Whistler dotarła we wtorek. "Wysłaliśmy na jej prośbę do Canmore, gdzie startowała, samochód z kierowcą. Robimy wszystko, by miała zapewnione jak najlepsze warunki" - zapewnił PAP szef polskiej misji Kazimierz Kowalczyk. Zawodniczki po raz pierwszy na trasy wybiegną 15 lutego. O godz. 19.00 czasu polskiego rywalizować będą na dystansie 10 km techniką dowoloną. Z Whistler Marta Pietrewicz