"Nie jest najgorzej, chociaż to jeszcze nie to. Teraz trzeba zrobić tak, żeby było super" - powiedziała o swojej formie na początku sezonu Maja Włoszczowska na łamach "Przeglądu Sportowego". "Potrzebuję treningów, ale po starcie w Pucharze Świata w ostatni weekend jestem zmęczona. Czas na szlifowanie formy będzie po starcie w Chodzieży - dodała najlepsza w Polsce specjalistka od kolarstwa górskiego. Inauguracja sezonu nie była zbyt udana dla Mai Włoszczowskiej. W zawodach PŚ w Houffalize zawodniczka grupy Halls zajęła 13. miejsce. "Szczerze mówiąc, liczyłam ma miejsce w pierwszej "10" i tak naprawdę niewiele mi zabrakło, bo niemal przez cały dystans byłam w czołówce. Dopiero w końcówce "odcięło mi prąd". Z drugiej strony, biorąc pod uwagę to, jak się czułam, trzynaste miejsce nie jest złe. Dużo bardziej martwi mnie dyspozycja Chinek. Ciężko będzie z nimi wygrywać" - stwierdziła Maja Włoszczowska. "Inaczej się ściga w Pucharze Świata, a inaczej w Polsce. Tam rywalizujemy z wieloma zawodniczkami. Tutaj jesteśmy same i o wiele trudniej jest mi uciec Magdzie Sadłeckiej czy Ani Szafraniec" - podkreśliła.