- Trener Andrzej Piątek oświadczył nam, że dość już zdobytych przez panią srebrnych medali na zawodach najwyższej rangi.. Maja Włoszczowska - Jestem tego samego zdania, chociaż krążek wywalczony w Pekinie dostarczył mi wiele radości i satysfakcji. Drugie miejsca zajęte w innych, ważnych imprezach, też uważam za cenne, ale oczywiście marzę o najwyższym stopniu podium. Nie mogę zagwarantować, że uda mi się to właśnie w Australii, ale zapewniam, że bardzo będę się starała, by osiągnąć cel. Naszą grupę czekają teraz coraz bardziej intensywne treningi, których zadaniem jest trafienie z formą na Canberrę. - W których zawodniczkach upatruje pani najgroźniejsze konkurentki do złota? - Jest co najmniej kilka pretendentek do mistrzowskiego tytułu. Wśród nich znajduje się m.in. Hiszpanka Margarita Fullana, która potwierdziła swoje aspiracje zwyciężając w ostatnim wyścigu Pucharu Świata w Madrycie, Rosjanka Irina Kalentiewa, z którą już wygrywałam i Niemka Sabine Spitz, która była najlepsza w Pekinie. Uważam, że należy się szczególnie obawiać nieprzewidywalnej Chinki Chengyuan Ren. Rozmawiał Andrzej Basiński