Kasperczak oficjalnie zaprzecza. - Wciąż liczę na grupę, którą mam do dyspozycji - mówi trener, ale dodaje, że bycie dobrym wujkiem, po serii porażek, nie ma już sensu. Inna sprawa, że klubowi działacze głośno trąbią o wietrzeniu szatni i potrzebie szukania ludzi z charakterem. - Piłkarze wydają się być sobą zmęczeni - powiedział w jednym z wywiadów prezes Jędrzej Jędrych. Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że opinia szefa klubu to efekt rozmów ze sztabem szkoleniowym. Nic więc dziwnego, że atmosfera w szatni staje się nieznośna. Piłkarze czują, że trener postawił na nich krzyżyk i już nie potrafią się zmobilizować. Przy okazji skarżą się na Antoniego Szymanowskiego, asystenta Kasperczaka. - Gdybyście mieli taką technikę, jak ja miałem, to inaczej, by to wyglądało. Takie stwierdzenia drugiego trenera wypowiadane w trakcie zajęć dolewają oliwy do ognia. Szymanowski, zamiast nas pocieszyć, tylko się śmieje - przekonują zawodnicy. To pokazuje, że sytuacja w Górniku dojrzała do zmian. Jednak Kasperczak nie musi się martwić. Firma Allianz już zapowiedziała, że prędzej zmieni całą jedenastkę, niż szkoleniowca.