Chwalony przez prasę i kibiców piłkarz uważa jednak, że po prostu robi swoje. - Nie jestem żadnym fenomenem, ale nie jestem również podstarzałym zawodnikiem. Inter przez trzy lata traktował mnie z obojętnością. Być może dlatego, że martwili się o to, aby zaspokoić potrzeby Ibrahimovica. Nowe kontrakty, specjalne nagrody. Nie jestem zazdrosny, bo on jest niesamowity. Mam po prostu dość bycia niedocenianym - powiedział Maicon. Brazylijczyk uważa, że za swoje oddanie klubowi zasługuje na więcej szacunku. Swojego czasu odrzucił nawet ofertę ze strony Realu Madryt. - Szybko powiedziałem, że chcę zostać z Interem, aby wygrać tę przeklętą Ligę Mistrzów. Jak widzicie, robiłem wszystko, aby tu zostać. Klub odpowiedział mi milczeniem - tłumaczy. - Poprosiłem mojego agenta, Antonio Caliendo, aby zrobił co w jego mocy, bym znów był szczęśliwy. Może tak być w Interze, ale także w innym klubie - dodał. Maicon narzeka nie tylko na dyrektorów mistrza Włoch, ale również na sztab medyczny. - Lekarze reprezentacyjni szybko zrozumieli mój problem i w ciągu siedmiu dni zgrupowania pomogli mi bardziej, niż specjaliści z Interu w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Nie mogę pominąć tego faktu - zakończył. Maicon zagrał w barwach "Canarinhos" 40 razy, pięciokrotnie wpisując się na listę strzelców.