Mączyński ma 22 lata i jego nominalną pozycją jest środek pomocy. Jest on wychowankiem krakowskiej Wisły, ale w jej barwach zaliczył tylko dwa spotkania. - Dlatego przyszedłem do ŁKS-u. Mogłem siedzieć w Wiśle na ławce, ale to mnie nie zadowala. Spędziłem w tym zespole półtora roku będąc tylko rezerwowym. Byłem zdenerwowany tą sytuacją i postanowiłem przejść do innego klubu, a teraz chcę pomóc łodzianom w awansie do Ekstraklasy - powiedział filigranowy zawodnik. Wychowanek Wisły w dużej mierze przyczynił się do ostatnich sukcesów klubu z al. Unii, a w ostatnim meczu udało mu się nawet trafić do siatki. - Od kilku spotkań graliśmy na bardzo wysokim poziomie, przez co pokazaliśmy, że warto inwestować w ŁKS - dodał, jednocześnie odnosząc się do swojej przyszłości. - Jestem uzależniony od Wisły, bo zostałem przecież z tego klubu wypożyczony i jeśli będę musiał, to wrócę. Nie mam niestety na to żadnego wpływu. Jeżeli zespół z Krakowa zażyczy sobie mojej obecności po rundzie jesiennej, to nie będę miał nic do powiedzenia. Mączyński obecnie skupia się jednak przede wszystkim na ligowych występach: - Przyszedłem tu, żeby grać. Jeśli moje dobre występy nie zaowocują w przyszłości występami w Wiśle, to być może zainteresuje się mną inna drużyna i tam będę mógł pokazać swoje możliwości - przyznał gracz ŁKS-u. Pomocnik przenosząc się do Łodzi wierzył, że zespół jest w stanie wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej. - W pierwszym wywiadzie powiedziałem, że będziemy walczyli o Ekstraklasę. Wtedy śmiano się ze mnie, ale przecież wielu zawodników naszej drużyny ma za sobą występy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ten zespół wystarczy wzmocnić kilkoma piłkarzami i myślę, że rzeczywiście będziemy w stanie powalczyć o awans - zakończył 22-latek.