- Niestety, nie dojdzie do pojedynku z broniącym tytułu Burnsem o mistrzostwo WBO w wadze junior lekkiej. Promotor Andrzej Grajewski poinformował, że zgody na mój udział w tej potyczce nie udzieliła Sky Sport. Telewizje na całym świecie wykładają pieniądze, więc rządzą zawodowym pięściarstwem i mają decydujący głos. Oczywiście, nie zgadzam się z argumentem, iż jestem zbyt mało rozpoznawalną osobą na Wyspach Brytyjskich - powiedział 35-letni Zegan. Do walki o pas WBO miało dojść 4 grudnia w Manchesterze. Polski bokser w kilka godzin po otrzymaniu oferty zdążył ustalić, że w jego sztabie trenerskim znajdzie się m.in. Uzbek Artur Grigorian, ten sam, który pokonał Zegana w styczniu 2003 roku w konfrontacji o tytuł tej samej organizacji, lecz w kategorii lekkiej. Wrocławianin przegrał wówczas niejednogłośnie na punkty, a werdykt uznany został jako mocno go krzywdzący. - Nie spodziewałem się, że walka zostanie odwołana. Zbyt szybko się cieszyłem. Tyle lat czekałem na drugą szansę i... przyjdzie mi jeszcze poczekać. Miałem trenować w Hamburgu, a do Anglii jechać po świetnie przepracowanym zgrupowaniu. Bardzo żałuję" - dodał Zegan, który zawodową przygodę rozpoczynał pod koniec ubiegłej dekady, mniej więcej w tym samym czasie, co Tomasz Góral, późniejszy mistrz świata w kat. półciężkiej i junior ciężkiej. Zegan wróci na ring za miesiąc - 3 listopada ma bronić tytułu europejskiego WBO. - Później będę miał więcej czasu na kampanię przed wyborami na radnego Wrocławia. Chociaż tak naprawdę wolałbym nie mieć tego czasu, a rywalizować o mistrzostwo świata - stwierdził zawodnik, który stoczył dotychczas 49 walk, z których 42 wygrał, pięć przegrał, a dwie zremisował.. Przed Zeganem, oprócz Adamka, z powodzeniem o światowe pasy walczyło dwóch polskich bokserów - Krzysztof Włodarczyk, Dariusz Michalczewski. Czterech szans nie wykorzystał Andrzej Gołota, a po jednej - Albert Sosnowski i Rafał Jackiewicz.