- Albert to wspaniały człowiek, nie nosi nosa wysoko w obłokach, jestem za nim całym sercem, ale piekielnie ciężko będzie mu pokonać Kliczkę. Na pewno nie uda mu się to na pełnym dystansie. Sport, a zwłaszcza boks, jest tak nieprzewidywalny, że może zaskoczy Ukraińca i szybko go znokautuje - powiedział Zegan. 35-letni pięściarz z Wrocławia jedyną szansę boksowania o pas mistrza świata otrzymał dziewięć lat temu. W Essen, tuż obok Gelsenkirchen, gdzie w ringu stanie Sosnowski, przegrał po bardzo kontrowersyjnym werdykcie na punkty z Uzbekiem Arturem Grigorjanem. - Teraz Albert ma swoją walkę życia. Życzę mu aby udowodnił niedowiarkom, że jest w stanie sięgnąć po tytuł. Oczywiście, prawdopodobieństwo sukcesu jest bardzo małe, lecz nie odbierajmy mu z góry szansy - dodał. Zdaniem Zegana, największymi atutami Sosnowskiego w sobotnim pojedynku na Veltins Arenie będą ambicja i charakter. - Alberto bardzo chce walczyć, bardzo chce wygrać, chociaż na przykład pod względem warunków fizycznych i siły uderzenia lepszy jest Kliczko. Maciej Zegan doskonale pamiętaci braci Kliczków z czasów amatorskich. "Władymir boksował w polskiej lidze, a Witalija widziałem m.in. w mistrzostwach świata w Berlinie w 1995 roku, gdzie zdobył srebrny medal w kategorii superciężkiej". - Mam nadzieję, że jeszcze i ja otrzymam szansę boksowania o pas czempiona którejś z najpoważniejszych federacji. I nie chodzi tylko o konkretne pieniądze do zarobienia, ale pokazanie się ze świetnej strony. Nie jestem jeszcze zawodnikiem "wypalonym" - zakończył Zegan. Radosław Gielo, Gelsenkirchen