Modelarstwo lotnicze coraz częściej jest propagowane w szkołach, gdyż pomaga w edukacji. To dyscyplina łącząca wychowanie ogólne z politechnicznym, lotniczym, a nawet fizycznym. Uprawianie sportu modelarskiego przyczynia się do rozwijania zamiłowań politechnicznych, poznania wielu dziedzin nauki i techniki. Konstruowanie i budowanie modeli uczy podstaw aerodynamiki, mechaniki lotu, posługiwania się narzędziami, obróbki materiałów, rysunku technicznego, zgłębia tajemnice działania różnych napędów, urządzeń elektronicznych, itp. Wiadomości, których uczą się kluby modelarskie są przydatne w każdym zawodzie i życiu codziennym. Modelarstwo to również pierwszy etap szkolenia lotniczego. Stanowi najlepsze wstępne przygotowanie do szkolenia teoretycznego i praktycznego przyszłego pilota. Większość ludzi różnych zawodów (m.in. pilotów i instruktorów) rozpoczynała swą drogę do lotnictwa od modelarstwa. Z grona modelarzy wywodzi się pierwszy polski kosmonauta gen. Mirosław Hermaszewski. Początku sportu modelarskiego w naszym kraju, to 23 maja 1926 roku, gdy na Polu Mokotowskim w Warszawie został rozegrany "Wszechpolski konkurs modeli latających". Wzięło w nim udział 34 zawodników i 150 modeli. Od tych zawodów liczona jest do dziś kolejność rozgrywanych mistrzostw Polski modeli latających. Maciej Żarnowski modelarstwem zajmuje się od czterech lat. Ostatnio napisał egzamin maturalny w VII Prywatnym Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Reja w Krakowie, naukę zamierza kontynuować na Akademii Górniczo-Hutniczej. Jego zainteresowanie techniką zaczęło się od klocków LEGO. - Od małego dziecka budowałem przeróżne konstrukcje - na początku proste, później bardziej skomplikowane, z silnikami, światłami, spełniające różne funkcje np. sortownik klocków czy piłek po kolorze - wspomina Maciej. Zainteresowanie klockami minęło, gdy wytrzymałość plastiku stała się niewystarczająca. Przy budowie ciężarówek z napędem na wszystkie koła i długościach dochodzących do 50-60 cm plastikowe zębatki i ośki nie zdawały egzaminu, dlatego Żarnowski przerzucił się na modele, a to królestwo znacznie bardziej trwałych materiałów - aluminium i włókna węglowego. - W wypadku modeli nie zostałem na ziemi, lecz postanowiłem pobujać w obłokach i wznieść się do nich - żartuje Maciej mając na myśli latające modele. Zaczęło się niewinnie, od 15-centymetrowej zabaweczki za punkty bonusowe na stacji paliw. Ten "model" wytrzymał trzy loty po osiem minuty, ale to wystarczyło. - Wizja przedmiotu unoszącego się w powietrzu bez pomocy sznurków czy innych zaczepów pochłonęła mój umysł na dobre - nie kryje Maciej. Następnym krokiem okazała się - polecana przez wszystkich modelarzy na początek - Lama. Nasz bohater dostał go jako to prezent od rodziny pod choinkę. Był to prosty, dwuwirnikowy śmigłowiec w układzie Coaxial (model zbudowany jest w taki sposób, że ma dwa wirniki umieszczone nad sobą, obracają się one w przeciwnych kierunkach, co pozwala pominąć wirnik ogonowy). - Niezaprzeczalną zaletą rozwiązania Coaxial jest samo stabilizowanie się maszyny, przez co idealnie nadaje się ona na sam początek, kiedy nie wiemy dokładnie co i w którą stronę na pilocie pociągnąć - opowiada Maciek. Po trzech miesiącach Żarnowski miał już prawdziwy model. - Będąca chińskim klonem lepszej marki konstrukcja wyniosła mnie i moje umiejętności na nowy poziom. Śmigłowiec w układzie klasycznym (jeden wirnik główny oraz wirnik ogonowy) pozwalał już nie tylko na lot płozami w dół ale również do góry nogami, co więcej, nie wracał sam do poziomu, pozwalając pilotowi na podstawowe akrobacje 3D - wspomina reprezentant Polski. Po długich godzinach spędzonych w powietrzu oraz niezliczonej ilości czasu spędzonego na symulatorze Maciej był gotowy na pierwsze akrobacje. - Emocje towarzyszące pierwszym odwróceniom modelu na "plecy" (lot do góry nogami) oraz przewrotom czy beczkom są nie do opisania. Adrenalina na najwyższym możliwym poziomie, bo przecież to ode mnie - pilota - zależy czy maszyna w całości wróci na ziemię - podkreśla Maciej. Z biegiem czasu jego modele ewoluowały. Tańsze klony zaczął zastępować droższymi, lecz wytrzymalszymi i lepiej latającymi oryginałami. Przez ręce Żarnowskiego przeszło ponad 20 różnych modeli w rozmiarach od 20 do 140 cm. Aktualnie Maciek jest związany ze sklepem Radiomodels.com.pl i sprzedawaną przezeń marką KDS. Pierwszy raz udział w zawodach wziął rok temu. Zdobyłem kilka medali w zawodach ogólnopolskich. M.in. był trzeci w kategorii zręcznościowej w Radomiu, na imprezie "Heli Open Day", również trzeci w kategorii F3C na zawodach w Oleśnicy, na których zajął też piąte miejsce w kategorii F3N/Freestyle. również w Oleśnicy. Maciej uczestniczył też w światowych piknikach modeli lotniczych, np. AHS w Szwajcarii. W tym roku wraz z dwoma kolegami - Pawłem Trznadlem i Michałem Palusem - reprezentuje Polskę na MŚ FAI we Włocławku. Zawody odbędą się w dniach 19-28 lipca. Szczegóły znajdziesz TU!