- Jestem zdenerwowany, ponieważ przejechaliśmy 120 kilometrów po to, aby zagrać na źle przygotowanym boisku. Jedyne, co mogliśmy zrobić w tym spotkaniu, to walczyć o utrzymanie się na takiej płycie, ponieważ nie było mowy o realizowaniu jakichkolwiek założeń taktycznych. Według wstępnych informacji mieliśmy dzisiaj grać na głównym stadionie, a po przyjeździe na miejsce okazało się, że mecz odbędzie się na bocznym boisku - powiedział Skorża dla oficjalnego serwisu klubowego legia.com po wygranym 3-1 sparingu z Arsiem Limassol. - Martwi mnie kontuzja Rafała Wolskiego. Na razie nie wiemy jeszcze, jak bardzo jest poważna. Wcześniej z boiska musiał zejść także Danijel Ljuboja, ponieważ nie chciałem, aby Serb odniósł poważniejszy uraz. Nie jestem zadowolony, że na podstawie spotkania z Arisem muszę podjąć decyzję odnośnie przyszłości Daisuke Matsuiego. Mam spory ból głowy, jak rozwiązać tę sytuację. Nie chcę też oceniać zawodnika przez pryzmat jego gry w meczu z młodzieżowym zespołem Lokomotiwu Moskwa - wówczas odpowiedź byłaby niemiarodajna. Daisuke podczas treningów prezentuje się bardzo dobrze, ale chciałbym, aby swoje możliwości mógł przenieść także na mecze. Na razie nie ma takiej szansy, ale być może do piątku uda nam się znaleźć wartościowego sparingpartnera - powiedział Skorża. Gdybym przyjechał tutaj z Młodą Legią, to na pewno byłbym bardzo zadowolony z organizacji tego zgrupowania. Należy jednak pamiętać, że prowadzę pierwszy zespół. Chociaż rok temu obiecałem sobie, że na Cypr już nigdy więcej nie przyjadę, to kiedy przedstawiono mi opcję, według której mogłem jechać albo tylko do Turcji, albo i do Turcji, i na Cypr, wybrałem dwa zgrupowania. Czy widzę jakieś pozytywy tego meczu? Tak, jeden - taki, że nikt nie złamał nogi - nie krył oburzenia Skorża. - Jestem zły na warunki, które zastały nas na Cyprze, ponieważ nie zasługujemy na takie traktowanie i jesteśmy tą sytuacją rozczarowani. Nasza praca jest bardzo mocno zaburzona. Na szczęście drużyna ciężko haruje podczas zgrupowania. Cieszę się z postępów, które wykonuje młodzież. Każdy z nich walczy o miejsce w samolocie do Turcji. Na Cypr zabraliśmy 27 zawodników z pola, a do Antalyi poleci ich już tylko 22. Chciałbym mieć w składzie jeszcze jednego napastnika i liczę, że ktoś jeszcze do nas dołączy. Czasu jest jednak coraz mniej, ponieważ chcielibyśmy zgłosić tego zawodnika do rozgrywek Ligi Europy. Nie możemy zapominać, że Sporting stale się wzmacnia - zauważył warszawski szkoleniowiec.