Legioniści w poprzedniej kolejce rozgromili we Wrocławiu lidera - Śląsk 4-0. Ten wynik oraz porażka Polonii Warszawa u siebie z Widzewem Łódź sprawiły, że drużyna Skorży wróciła na drugie miejsce w tabeli (strata dwóch punktów do Śląska). - Oczekuję, że w sobotę moi zawodnicy pokażą taką samą determinację jak w poprzedniej kolejce. Z reguły mecze jak ten we Wrocławiu okazują się punktem zwrotnym. Liczę, że ustabilizujemy formę i wykorzystamy nasze atuty - powiedział w piątek Skorża, cytowany na oficjalnej stronie Legii. W ostatnich kilkunastu dniach warszawska drużyna została poważnie wzmocniona w ofensywie. Oprócz Hiszpana Nacho Novo (grał już we Wrocławiu), w Legii pojawił się Argentyńczyk Ismael Blanco, dwukrotny król strzelców ligi greckiej. - Poukładałem klocki w ofensywie, ale nie chcę zdradzać swojej koncepcji. Blanco jest gotowy do gry w wyjściowej jedenastce. Dopełniono wszelkich formalności i Argentyńczyk jest do mojej dyspozycji - przyznał Skorża. Zajmujący przedostatnie miejsce w tabeli ŁKS też nie marnował ostatnio czasu. W sumie zimą sprowadził aż 11 piłkarzy, w większości byłych reprezentantów Polski - m.in. Macieja Iwańskiego, Grzegorza Bonina, Wojciecha Łobodzińskiego i Seweryna Gancarczyka. W drużynie ŁKS występuje obecnie trzech piłkarzy, którzy w przeszłości byli ważnymi zawodnikami Legii - oprócz wspomnianego Iwańskiego, również Marcin Mięciel i Marek Saganowski. - Nazwiska piłkarzy ŁKS robią wrażenie. Jestem pewien, że ta drużyna z upływem czasu ustabilizuje formę. Moim zdaniem, łodzianie w sobotę zagrają najlepszy mecz w tym roku, ale liczę na swój zespół. Wierzę, że mamy wystarczająco wiele atutów - zaznaczył Skorża.