W znacznie gorszym nastroju był trener GKS-u - Rafał Ulatowski. - Staliśmy przed dylematem czy grać defensywnie i liczyć, że nie stracimy bramki, czy pokazać futbol otwarty - powiedział. - Zwyciężyła ta druga opcja. Przez 26 minut to realizowaliśmy, mieliśmy dobrą sytuację, a potem po jednym zagraniu straciliśmy gola i zawodnika. Ciężko się gra przez ponad godzinę w dziesięciu na jedenastu. Wisła to klasowa drużyna i potrafiła to wykorzystać. Zobacz co trenerzy powiedzieli po meczu Ulatowski opowiadał o tym, jak w szatni wyglądała przerwa po I połowie. - Myśleliśmy, jak zdobyć choćby jednego gola. Trzeba oddać chłopakom, że walczyli. Widzę pewien postęp, jeśli chodzi o motorykę. Ulatowski zapytany o postawę Arkadiusza Głowackiego w kontekście braku powołań dla kapitana Wisły do reprezentacji odparł: - Arek zagrał poprawny mecz, choć na początku, gdy graliśmy dwójką napastników, miał problemy z wyprowadzaniem piłki. Potem przesunąłem Ujka na prawe skrzydło i miał już łatwej. Z tego meczu bardziej zapamiętam pojedynki Costly'ego z Marcelo. Trener GKS-u apelował także o cierpliwość w ocenie dokonań jego zespołu. - Poczekajmy na mecz z Piastem. Wtedy przyjdzie czas na pierwsze oceny. Jak przegramy, to będzie się można niepokoić. Pamiętajmy, że mecz z Wisłą rozstrzygnął się po jednym zagraniu Tomka Wróbla. Człowiek cały tydzień obmyśla taktykę, a potem w ciągu sekund wszystko wali się w gruzy. Ale taki jest futbol. - Jak już mówiłem na konferencji przedmeczowej, że czeka nas najtrudniejszy rywal w tym sezonie i tak rzeczywiście było. Ten mecz początkowo był wyrównany. Przełomowym momentem był rzut karny i czerwona kartka dla Wróbla. Od tego momentu grało nam się łatwiej. Dobrze, że strzeliliśmy drugiego gola i mieliśmy już wszystko pod kontrolą. Pozostał pewien niedosyt jeśli chodzi o niewykorzystane sytuacje. I tak był postęp w porównaniu z meczem z Ruchem, który wygraliśmy 2:0. Cieszy mnie także czyste konto Ilie Cebanu. Mam nadzieję jednak, że Mariusz Pawełek będzie już do naszej dyspozycji. Skorża zapytany dlaczego wprowadził do gry weterana Mariusza Jopa, a nie którego z młodych piłkarzy odparł: - Chcę, aby Mariusz był w rytmie meczowym, bo potrzebuję trzech stoperów. Uznałem, że tak lepiej będzie dla zespołu. WOJT, Sosnowiec