Przypomnijmy, że MKOl zezwolił na występy sportowców z rosyjskimi lub białoruskimi paszportami w międzynarodowych zawodach mimo trwającej wojny w Ukrainie, jednak w ograniczonym zakresie. Reprezentanci tych krajów nie mogą m.in. prezentować narodowych flag i barw oraz nie mogą aktywnie wspierać działań zbrojnych, a także należeć do armii tych krajów. Łukaszenka ciska gromy pod adresem MKOl Ta decyzja wywołała sporą złość w Rosji i na Białorusi. Tamtejszy dyktator Aleksander Łukaszenka podczas przemówienia do Zgromadzenia Narodowego ciskał gromy pod adresem Zachodu i MKOl. - Jeśli nie chcecie, żebyśmy działali pod własną flagą, to będziemy to tolerować. Chociaż to jest obrzydliwość. Dlaczego wy możecie startować pod własną flagą, a my nie? - grzmiał. Jak podkreślił, sukcesy czy porażki w sporcie nie zależą od tego, czy startuje się pod własną flagą, czy też nie. Zapowiedział zresztą bohaterskie przywitania wszystkich białoruskich sportowców, pozbawionych możliwości startów w barwach narodowych. Czytaj także: Federacja sprzeciwiła się MKOl w sprawie Rosjan - Kiedy wróci do domu i rozwinie tę flagę na lotnisku... powie, że pozbawiono go występów pod tą flagą, ale jest patriotą - mówił Aleksander Łukaszenka. Białoruski dyktator poszedł jednak dalej i zapowiedział... ukaranie tych, którzy prą do wojny wbrew "pokojowo nastawionej Białorusi". - Nie da się nie zauważyć, że MKOl stopniowo wycofuje się ze swoich twardych pozycji. Czy chcecie oświadczeń sportowców że są przeciwko wojnie? Kraje Zachodu walczą w różnych częściach świata. Będziemy za pokojem. Zwracamy uwagę, że oni napędzają tę wojnę, to oni ją rozpętali... A kto jest za tą wojną? My ukarzemy tych, którzy dzisiaj nieustannie forsują tę wojnę - zapowiadał przed Zgromadzeniem Narodowym Łukaszenka.