- Chcąc uatrakcyjnić rywalizację zdecydowaliśmy, że poszczególne pojedynki składać się będą z trzech części trwających po 10 minut. Stąd tak nietypowe wyniki, jak na tenis stołowy - powiedział organizator i pomysłodawca Memoriału Grubby Dariusz Szumacher, jednocześnie prezes spółki Wschodzący Białystok Superligi. W półfinale turnieju rozegranego w sobotę w niezwykłej scenerii w auli Politechniki Warszawskiej Błaszczyk, wielokrotny medalista mistrzostw Europy (do kolekcji zabrakło mu tylko krążka w singlu), wygrał 59:57 z Grekiem Kalinikosem Kreangą, którego największym sukcesem był brąz indywidualnych mistrzostw świata w 2003 roku. Tylko pierwsza odsłona należała do pochodzącego z Rumunii Kreangi - 21:15. Po drugiej jednym punktem (38:37) prowadził już Błaszczyk, rewelacyjnie spisujący się ostatnio w superlidze w barwach Palmiarni Zielona Góra. W drugim spotkaniu 1/2 finału spotkali się brązowy medalista olimpijski z Atlanty i były mistrz Europy Niemiec Joerg Rosskopf oraz Saive, który w przeszłości był wicemistrzem świata oraz mistrzem i wicemistrzem kontynentu. Belgowi udał się rewanż za porażkę w finale ME 1992 i zwyciężył Rosskopfa 54:52 po dogrywce. Po 30 minutach był remis 52:52, dlatego sędzia główny, którym był dawny reprezentant Polski Jarosław Tomicki, zarządził grę na przewagi do dwóch punktów różnicy. W finale też mogło dojść do dogrywki, ale przy stanie 41:42 Saive nie trafił wydawałoby się dość łatwej piłki. Wśród wręczających nagrody był m.in. Tomasz Grubba, syn Andrzeja, medalisty MŚ i ME. Legendarny Andrzej Grubba zmarł w 2005 roku w wieku zaledwie 47 lat. Chorował na raka płuc.