Wasilewski doznał w niedzielę wieczorem otwartego, dwukrotnego złamania nogi. Według lekarzy wróci do gry najwcześniej za rok. Pod koniec tygodnia czeka go pierwsza z dwóch operacji. - Jest różnica między faulem przypadkowym i złośliwym. Witsel zagrał celowo, z premedytacją. W moim Lokeren nikt nie ma wątpliwości, że pomocnikowi Standardu nie chodziło o piłkę, ale o wyrządzenie krzywdy zawodnikowi rywali. W takiej sytuacji żadna kara nie jest adekwatna. A już na pewno nie jest nią zawieszenie tylko do 23 listopada. Jestem rozgoryczony - powiedział Lubański. - Niestety, okazało się, że ludzie wydający decyzję w sprawie Witsela patrzyli przez pryzmat Standardu Liege i samego zawodnika, uznawanego w Belgii za wielki talent. To ważny gracz dla belgijskiego futbolu, dlatego potraktowano go łagodnie. Kara jest za niska. W futbolu nie powinno być miejsca dla takich zawodników - dodał drugi trener belgijskiego Lokeren.