Pierwszego seta gospodarze rozpoczęli od skutecznych bloków i prowadzenia 5:3. Co prawda podopieczni Silvano Prandiego wyrównali (10:10), lecz następnie fatalnie prezentowali się w ataku. Poza Władimirem Nikołowem praktycznie żaden z graczy zespołu gości nie potrafił skorzystać z wystawy Żekowa (17:12). Rozgrywający reprezentacji Bułgarii wziął sprawy w swoje ręce i zagrywką odrobił część strat (18:16). Po asie serwisowym Krassimira Gajdarskiego było po 20. Rosjanie nie wykorzystali dwóch setboli, tracąc trzy oczka z rzędu. Grę na przewagi lepiej rozegrali przyjezdni, którzy po autowym ataku z krótkiej Aleksandra Wołkowa wygrali 29:31. Podrażnieni Rosjanie lepiej zaczęli drugą partię - 2:0, 4:1 i 8:4. Niepewnie spisywał się jednak Połtawski, a po zagrywce Mateja Kazijskiego było już tylko 10:9. Gospodarze nie kończyli ataków, czym pozwolili rywalom na doprowadzenie do remisu (14:14). Szybko jednak odskoczyli na 18:15 dzięki trudnej zagrywce Wołkowa. Przy stanie 18:16 goście stracili aż siedem punktów z rzędu, a z dobrej strony pokazał się wprowadzony z ławki rezerwowych Aleksiej Kazakow, który zablokował, zaatakował z piłki przechodzącej, a odsłonę zakończył skuteczną krótką. Kazakow pozostał na boisku i już na początku trzeciej partii wyprowadził swój zespół na prowadzenie 2:0. Kolejne cztery oczka padły jednak łupem Bułgarów. Gospodarze byli dość bezradni, a kolejne błędy popełniał ich lider, Semen Połtawski. Bułgarzy natomiast pewnie zagrywali i po jednym z serwisów Ananiewa było 11:14. W końcówce dystans zwiększył się do czterech punktów (19:23), lecz pewni swego goście wykazali się sporą nieporadnością, nie wykorzystując trzech piłek setowych. Na ich szczęście, ostatni atak skutecznie wykonał Nikołow (23:25). Problemy nie ominęły Rosjan w czwartym secie, gdy szybko pozwolili przeciwnikom na uzyskanie kilkupunktowej przewagi - 2:5, 3:7. Przypomniał się jednak Aleksiej Kazakow, który postawił skuteczny blok, a po chwili wyrównał Połtawski (10:10). Kolejne pięć oczek uzyskali goście, a ogromna w tym zasługa Ananiewa, który kapitalnie spisywał się w polu serwisowym. Takiej okazji na zwycięstwo Bułgarzy nie zmarnowali. Po błędzie w ataku Siwożeleza było już 15:21. Mecz zakończył atakiem z lewego skrzydła Matej Kazijski. Mimo zwycięstwa Bułgarzy wciąż plasują się na trzeciej pozycji w grupie. Rosjanie są drudzy. Rosja - Bułgaria 1:3 (29:31, 25:16, 23:25, 20:25) Najwięcej punktów: Semen Połtawski 18 - Matej Kazijski, Władimir Nikołow (po 19) Rosja: Połtawski, Grankin, Tietiuchin, Bierieżko, Wołkow, Kuleszow oraz Wierbow (l), Butko, Michajłow, Siwożelez, Kazakow. Bułgaria: Żekow, Gajdarski, Kazijski, Gradinarow, S. Iwanow, Nikołow oraz Salparow (l), Ananiew, Sokołow, Cwetanow.