Swoją złość Suxho wyładował na butelkach z wodą, a chwilę później nogą rozbił szklane drzwi wejściowe. Krewkiego Amerykanina próbował powstrzymać dyrektor Ligi Światowej w Polsce Wojciech Czayka. - Zwróciłem mu uwagę, a on... na mnie nakrzyczał. Musieli interweniować dwaj ochroniarze - powiedział Czayka w "Przeglądzie Sportowym". - Nie ma wątpliwości, że Suxho musi za te zniszczenia zapłacić. Nie można tak się zachowywać - dodał dyrektor LŚ w Polsce, który poinformował o całym zajściu obserwatora z ramienia FIVB. - To był przypadek. Głupio wyszło z tą szybą, ale byłem wściekły, bo zespół przegrał przeze mnie - tłumaczył się Suxho.