Argentyńczyk przyzwyczaił już polskich kibiców, że żywo reaguje na wydarzenia na parkiecie i potrafi się zdenerwować. - Tak naprawdę było sporo takich momentów, jak choćby błędy w przyjęciu, które popełnialiśmy, np. piłka leciała z prędkością 70 km/h i mieliśmy kłopoty z dokładnym dograniem do rozgrywającego. Podobnie było w obronie, kiedy Grecy zdobywali punkt wtedy, kiedy nie powinno to mieć miejsca. Z równowagi wyprowadziła mnie także sytuacja z trzeciego seta, kiedy to Grecy zdobyli kilka punktów z rzędu. Ale pomimo błędów jakie moi zawodnicy popełniali, widziałem, że są bardzo zdeterminowani. Bardzo ważne dla mnie i budujące jest to, że tylko w pierwszym secie Grecy lepiej od nas atakowali. Natomiast od drugiej partii, to my przeważaliśmy w tym elemencie - stwierdził Lozano. - Grecy nas nie zaskoczyli. Tego spodziewaliśmy się zarówno jeśli chodzi o ich grę, a także o skład w jakim wystąpią. Na szczęście na boisku wystąpili ci zawodnicy, których znam. To zwycięstwo zawdzięczamy też publiczności, która mocno nas dopingowała i sprawiała, że cały czas dążyliśmy do zwycięstwa. Myślę, że każdy zespół który do nas przyjedzie spotka się z takim samym przyjęciem. Będzie grał nie tylko przeciwko nam, ale także przeciwko kibicom - podkreślił szkoleniowiec biało-czerwonych. Robert Kopeć, Rafał Dybiński, Łódź