Argentyński szkoleniowiec (3 września skończy 52 lata), który wygrał konkurs na stanowisko trenera męskiej reprezentacji, ogłoszony pod koniec 2004 roku przez Polski Związek Piłki Siatkowej, a w 2006 roku doprowadził zespół do wicemistrzostwa świata, ma podpisany kontrakt do igrzysk. Natomiast jego podopieczni nie dokończyli jeszcze eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy w Izmirze. Zajęli w grupie drugie miejsce, za Estonią, i muszą we wrześniu rywalizować w barażu z Belgią. Kto poprowadzi zatem drużynę w spotkaniach z Belgami? "Myślę, że my" - rzekł drugi trener Alojzy Świderek. "Nie uchylam się przed odpowiedzialnością - odparł na to pytanie Raul Lozano. - Jak mnie związek poprosi, zrobię to bez kontraktu". Zdaniem prezesa PZPS Mirosława Przedpełskiego eliminacje rozgrywane w maju (Polska brała udział w turniejach w Olsztynie i Tallinie) były objęte umową do igrzysk. "Uważam, że eliminacje mistrzostw Europy powinna dokończyć obecna ekipa trenerska - powiedział. - Sprawy wyboru selekcjonera reprezentacji, ewentualnego rozpisania nowego konkursu podejmą władze PZPS, które zostaną wybrane na zjeździe pod koniec października. Chciałbym, żeby ten problem poprzedziła dyskusja z udziałem całego środowiska siatkarskiego". Trener Raul Lozano sprawę dalszej pracy z męską reprezentacją pozostawia otwartą. "Przed igrzyskami w Pekinie otrzymałem propozycję nowego kontraktu, ale nie mogłem go przyjąć, gdyż warunki, jakie mi zaproponowano nie uwzględniały olimpijskiego wyniku. W przyszłym tygodniu wydam komunikat podsumowujący okres mojej czteroletniej pracy. Jestem zadowolony z czasu spędzonego w Polsce. Dziękuję związkowi za warunki, jakie mi stworzył. Pracowałem z fajną grupą ludzi" - ocenił Argentyńczyk.