- Przez ostatnie cztery lata robiłem wszystko, by cieszyć się z nadchodzącego lata. Zamierzam wykorzystać każdy moment, by w pełni delektować się pojedynczymi chwilami. Kibicom sprawię show, którego jeszcze nie doświadczyli - zapowiedział. Dla 25-letniego zawodnika, jak dla wszystkich sportowców, najważniejszy będzie występ w igrzyskach. - To będzie dla mnie duża rzecz. Nie mogę się już doczekać aż stanę w blokach na Stadionie Olimpijskim. Tym bardziej, że będę prawie u siebie. W Londynie mieszka mnóstwo Jamajczyków, chcę sprawić, by byli dumni ze mnie i oszaleli z radości - dodał. Finał 100 m, który odbędzie się 5 sierpnia, cieszy się największym zainteresowaniem wśród kibiców. Zapotrzebowanie na bilet zgłosiło ponad milion osób z całego świata. Na pytanie, czy jest w stanie właśnie w Londynie poprawić należący do niego rekord świata na 100 m - 9,58, tylko się uśmiechnął i powiedział: - Wszystko jest możliwe. Dla mnie bardzo ważne jest, że ludzie we mnie wierzą. Każdego dnia wychodzę na trening i robię, co w mojej mocy, by być najlepszym. Nikt jednak nie jest w stanie przewidzieć, co się stanie. Bolt chwali sobie również współpracę z trenerem Glenem Millsem. - Co poniedziałek siadamy i ustalamy, na czym w tym tygodniu się skupiamy. Mam jeszcze tyle rzeczy do poprawienia, że wiem, iż mogę biegać szybciej. Każdego dnia staję się lepszym sprinterem i to sprawia, że mam ochotę to robić. Jestem szczęściarzem, bo pracuję z najlepszym szkoleniowcem na świecie - zaznaczył pięciokrotny mistrz świata. Igrzyska w Londynie rozpoczną się 27 lipca i potrwają do 12 sierpnia.