Elżbieta II została pierwszą głową państwa, która otworzyła dwukrotnie igrzyska. Przed obecnymi uczyniła to jeszcze w Montrealu, w 1976 roku, a Brytyjczycy żałują, że przeszło jej koło nosa otwarcie igrzysk w Sydney 2000. Sęk w tym, że Australia jedną nogą jest częścią wspólnoty brytyjskiej, ale drugą pilnuje swej niezależności. Elżbieta II postanowiła nie zaogniać sytuacji. Królowa Wielkiej Brytanii ma pecha do "Krainy Kangurów". Panowała już w 1956 roku, ale na otwarcie igrzysk w Melbourne musiała wysłać męża, gdyż sama zaniemogła. Królowa z Jamesem Bondem Reszcie świata przywiązywanie tak olbrzymiej wagi do królowej, jakie wykazują szczególnie Anglicy, wydaje się dziwne, ale podczas ceremonii otwarcia na Stadionie Olimpijskim zrozumiałem, że nie są to udawane uczucia. 60 tys. widzów zamarło widząc jak Elżbieta II wypada ze śmigłowca razem z Jamesem Bondem. O agenta 007 nikt się nie martwił, bo on wychodził ze znacznie cięższych opresji, ale królowej mogło się coś stać. Tym bardziej, że media trąbiły przecież o tym, że specjalnie dla otwarcia igrzysk Elżbieta II osobiście wzięła udział w filmie. Po raz pierwszy w życiu. Szybko okazało się jednak, że jedyną inscenizacją było właśnie owo wypadnięcie z helikoptera, gdyż po chwili Elżbieta II dostojnie wkroczyła na stadion i dostojnym głosem przypomniała, że Wielka Brytania stawiała i zawsze będzie stawiała na sport. Londyn 2012 należy szczególnie do kobiet. Są to pierwsze w historii igrzyska, w których każda reprezentacja narodowa ma przedstawicielki płci pięknej. Jako ostatni bastion męskości sportu padła Arabia Saudyjska. - To ważny krok w kierunku równouprawnienia płci - podkreślał prezydent Roque. "To będzie wspaniała ceremonia, ale najlepiej zobaczysz ją siedząc na sofie, przed telewizorem" - napisał "London Evening Standard", trafiając jak kulą w płot. Który telewizor potrafi przenieść atmosferę stadionu? Tym bardziej, że widzom wręczono okulary do widzenia przestrzennego, gdyż część inscenizacji była trójprzestrzenna. Czy w fotelu przed telewizorem można było wymachiwać przymocowanym do każdego fotelika reflektorkiem współtworząc w ten sposób widowisko? Agnieszka Radwańska do historii Dzięki przemarszowi reprezentacji Polski mieliśmy swój wkład w podnoszenie znaczenia kobiet w ruchu olimpijskim. Agnieszka Radwańska zapisała się na kartach historii polskiego sportu jako pierwsza chorąża igrzysk olimpijskich. Nie lada znawca języka polskiego, red. Maciej Malinowski, nie omieszkał przy tej okazji zrobić specjalnego wykładu, że prawidłową formą w odniesieniu do Radwańskiej czy chociażby Marii Szarapowej (ogółem ponad 50 pań na 204 reprezentacje niosło chorągwie!) jest właśnie "chorąża", a nie "chorąży"! - Nie miałam problemów z radzeniem sobie z flagą. Byłam już na olimpiadzie w Pekinie, więc widziałam, jak inni ją niosą. Dlatego nie pytałam nikogo o żadne rady, miałam tylko nadzieję, że ktoś mi powie, kiedy mamy wchodzić na stadion, i tak też się stało - powiedziała Agnieszka Radwańska. - To wielki honor nieść flagę mojego kraju. Tym bardziej, że po raz pierwszy miałam przyjemność brać udział w paradzie olimpijskiej i nie mogłam uwierzyć, że za kilka chwil poniosę flagę rosyjską - pod ciągłym wrażeniem tuż po zakończeniu uroczystości była chorąża Szarapowa. Trzeba uznać klasę Danny'ego Boyle'a. Za 27 milionów funtów wyreżyserował znacznie ciekawszą ceremonię od tej, jaką cztery lata temu w Pekinie zaprezentowali Chińczycy, którzy zamiast na przekaz postawili na efekciarstwo, zachłyśnięcie nowoczesnością, co pochłonęło ponad 100 mln dolarów. Boyle zafundował nam powrót do przeszłości - do świata, w którym rodziły się różne dyscypliny sportu. Przeprowadził nas przez erę industrializacji z XIX wieku, która zniszczyła sielankę życia wiejskiego, stąd nazwa tej części ceremonii - Pandemonium (w ślad za dziełem "Paradise Lost - Raj Utracony", a przy okazji zaprezentował streszczenie 50-lecia brytyjskiej muzyki popowej. Nie wiedzieć tylko czemu "God Save the Queen" grupy Sex Pistols zostało skrócone do pierwszych dwóch, trzech taktów, ale za to Rolling Stonesów, Queen, The Beatles czy z nowocześniejszych grup - Muse mieliśmy pełniejsze utwory. Na zakończenie cały stadion, z 70-letnim lecz ciągle sprawnym wokalnie Paulem McCartneyem, odśpiewał wielki przebój Beatlesów "Hey Jude". Oni zapalili znicz Wszyscy wyczekiwali na to, jaka sława odpali znicz olimpijski. Tymczasem Brytyjczycy powierzyli tę zaszczytną misję siódemce utalentowanych, ale nadal anonimowych w skali świata młodych sportowców. Uczyńmy ich zatem choć minimalnie sławniejszymi: - Airlie Callum - 17-letnia żeglarka, która od drugiego roku życia nie rozstaje się z żaglówką; - Jordan Duckitt - 18-letni talent naukowy; - Henry Desiree - 16-letni biegacz, rok temu wygrał młodzieżowe mistrzostwo świata na 200 m; - Katie Kirk - 18 lat, w sztafecie 4x400 m zdobyła złoto na ME juniorów w Tallinie; - Cameron MacRitchie - 19-letnia utalentowana wioślarka; - Aidan Reynolds - 18-letni koszykarz; - Adelle Tracey - 19-letnia biegaczka na 400 i 800 m. Ta siódemka młodzieżowców została wytypowana przez brytyjskich mistrzów olimpijskich. Wszystko w ramach hasła przewodniego igrzysk Londyn 2012: "Zainspirować pokolenia" (Inspire Generation). Wzruszającą sceną było pojawienie się przy wnoszeniu na maszt flagi olimpijskiej słynnego, ale mocno schorowanego już boksera Muhammada Alego. Teraz zaczyna się walka o medale. INTERIA.PL zaprasza na tekstową relację na żywo z sobotnich wydarzeń. Początek o 10 Ze Stadionu Olimpijskiego w Londynie Michał Białoński Pobierz aplikację i śledź igrzyska Londyn 2012 na swej komórce, bądź tablecie!