Zobacz zapis relacji LIVE z meczu ŁKS- Cracovia Choć do przerwy ŁKS prowadził z Cracovią 2-0, to większość uwagi skupiali na sobie nie piłkarze, lecz Paweł Gil. Arbiter tego spotkania swoimi decyzjami wypaczył przebieg meczu. Gdyby nie jego błędy, dwiema bramkami prowadzić mogła drużyna Tomasza Kafarskiego. Pierwsza kontrowersyjna decyzja lubelskiego arbitra miała miejsce w 8. minucie. Prostopadłą piłkę do Saidiego Ntibazonkizy zagrał Sebastian Szałachowski. Burundyjski napastnik wpadł w pole karne i pokonał Pavle Velimirovicia, ale Gil gola nie uznał. Liniowy orzekł, że piłkarz "Pasów" był na spalonym, choć powtórki pokazały, że ofsajdu nie było. Kolejny błąd sędziego głównego miał miejsce w 18. minucie meczu. Szarżujący Ntibazonkiza wbiegł w pole karne i dośrodkował, ale piłkę łokciem zatrzymał Piotr Klepczarek. Ruch ręki do piłki był wyraźny, a obrońca gospodarzy odniósł korzyść z tego zagrania, ale gwizdek sędziego Gila milczał. Rozległ się dopiero w 28. minucie, gdy ręką przed polem karnym zagrał obrońca Cracovii - Mateusz Żytko. Jaka była decyzja arbitra Gila? Zamiast rzutu wolnego - rzut karny. Piłkarze "Pasów" próbowali protestować, ale na nic się to zdało. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Marek Saganowski i ŁKS prowadził 1-0. Na 2-0 po dośrodkowaniu Macieja Iwańskiego podwyższył strzałem głową Artur Gieraga, którego nie upilnowali Mateusz Żytko i Krzysztof Nykiel. Cracovia mogła strzelić gola kontaktowego w 38. minucie. Saidi wykorzystał nieporozumienie Klepczarka z Łukasiewiczem, urwał się stoperom, popędził całkiem sam na bramkę Velimirovicia, ale totalnie się skompromitował. Za daleko wypuścił sobie piłkę, a na dodatek staranował golkipera ŁKS-u, za co otrzymał żółtą kartkę. Druga połowa to miłe złego początki dla ŁKS-u. Już w 47. minucie gospodarze mieli okazję na trzeciego gola. W sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Marek Saganowski. Próbował strzałem po ziemi zaskoczyć Wojciecha Kaczmarka, ale golkiper Cracovii wyszedł z tego pojedynku obronną ręką. Cztery minuty później rozpoczął się dramat łodzian. Za zagranie ręką drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Piotr Klepczarek i gospodarze do końca meczu musieli grać w osłabieniu. Cracovia rzuciła się do ataku na słabnących z minuty na minutę gospodarzy i stwarzała sobie dogodne sytuacje. Co ciekawe, najgroźniejszym zawodnikiem w szeregach "Pasów" byli nie napastnicy, lecz lewy obrońca - Hesdey Suart. W 58. minucie po jego woleju zza pola karnego piłka zatrzymała się na słupku. Piłkarze Cracovii nie zniechęcili się i nadal atakowali. Już dwie minuty później cieszyli się z gola. Pavle Velimirovicia strzałem z rzutu wolnego pokonał Vladimir Boljević. Trener Tomasz Kafarski zwietrzył szansę na remis i zagrał va banque. W miejsce Jana Hoszka wpuścił napastnika - Deivydasa Matuleviciusa i Cracovia zaczęła atakować w ustawieniu 3-4-3. To posunięcie okazało się słuszne. Już w 65. minucie "Pasy" miały kolejną okazję. Znów zza pola karnego uderzał Suart, ale Velimirović zdołał odbić ten strzał na rzut rożny. Po chwili strzelał Saidi, ale zabrakło mu precyzji. Ataki Cracovii przyniosły efekt po raz drugi w 85. minucie. Do kolejnej bezpańskiej piłki przed polem karnym dopadł Hesdey Suart i płaskim strzałem po ziemi umieścił ją w siatce. Cracovia aż do końca spotkania próbowała naciskać rywali, ale nie udało jej się już strzelić gola i spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Po meczu powiedzieli: Trener Cracovii, Tomasz Kafarski: "Mecz się zaczął tak, jak chcieliśmy, czyli od wysokiej gry w ataku i prawidłowej bramki. Po stracie dwóch goli znaleźliśmy się jednak w trudnej sytuacji. Powiedziałem w przerwie chłopakom, że wyjdziemy na boisko i zabierzemy to, co nam odebrano. Po części nam się to udało. Chwała chłopakom za to, że gdy ŁKS grał w dziesiątkę doprowadzili do remisu. To był wynik nie tylko umiejętności, ale też zaangażowania. Remis nie jest dla nas złym wynikiem. Mam nadzieję, że chłopaki bardziej uwierzą w cel, który zrealizujemy". Trener ŁKS Łódź Andrzej Pyrdoł: "Muszę przyznać, że ciężko nam się gra na tym stadionie. Niedawno mieliśmy tu mecz z Lechią, który graliśmy w przewadze. Nie potrafiliśmy wtedy strzelić gola i zremisowaliśmy. Dzisiaj okazuje się, że przez nieodpowiedzialne zachowanie zawodnika remisujemy mecz, który na 40 minut przed końcem jest już prawie wygrany. Ten remis to nasza porażka. Z takiego wyniku moglibyśmy się cieszyć, gdybyśmy grali na wyjeździe. Jedynym pozytywem jest chyba to, że Cracovia nam nie uciekła". Łódzki Klub Sportowy - Cracovia 2-2 (2-0) Bramki: 1:0 Marek Saganowski (28-karny), 2:0 Artur Gieraga (33-głową), 2:1 Vladimir Boljevic (60-wolny), 2:2 Hesdey Suart (84). Żółta kartka - ŁKS Łódź: Piotr Klepczarek. Cracovia Kraków: Jan Hosek, Saidi Ntibazonkiza, Mateusz Bartczak, Hesdey Suart. Czerwona kartka za drugą żółtą - ŁKS Łódź: Piotr Klepczarek (50). Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 3˙250. ŁKS Łódź: Pavle Velimirovic - Artur Gieraga, Michał Łabędzki, Piotr Klepczarek, Ronald Gercaliu - Wojciech Łobodziński, Olegs Laizans, Antoni Łukasiewicz, Maciej Iwański, Agwan Papikyan (61. Paweł Sasin) - Marek Saganowski (87. Seweryn Gancarczyk). Cracovia Kraków: Wojciech Kaczmarek - Krzysztof Nykiel, Jan Hosek (63. Deivydas Matulevicius), Mateusz Żytko, Hesdey Suart - Sebastian Szałachowski (78. Sebastian Steblecki), Mateusz Bartczak, Andraz Struna, Vladimir Boljevic, Saidi Ntibazonkiza - Koen van der Biezen (90. Marcin Budziński). Ekstraklasa: Zobacz tabelę, terminarz, wyniki oraz strzelców