Zawodnik przyznał jednak, że po meczach podpisywał listy premiowania meczu, a po zawodach dostawał pieniądze. - Ale nie pamiętam jakie to były kwoty i czy były takie same jak te, które otrzymywałem na konto". Listy były przynoszone do szatni i starsi zawodnicy mówili, żeby je podpisywać. W grupie tak zawsze jest, że ci młodsi zawodnicy, nie powiem, że są zmuszeni, ale jakaś presja jest na nich wywierana. Dopiero teraz, w związku z tym procesem, słyszę co się dzieje i to do mnie dociera. Nikt nie mówił, że to były lewe listy, a ja byłem zadowolony, że dostawałem jakieś pieniądze. Teraz takich list nie podpisuję bez sprawdzenia - mówił Łobodziński. Proces dotyczący korupcji w Polarze Wrocław toczy się przed wrocławskim sądem już po raz drugi. Na ławie oskarżonych zasiada dwóch b. piłkarzy Polaru Tomasz R. i Jacek S., b. zawodnik Śląska Wrocław Marek G. oraz b. piłkarz Zagłębia Lubin Zbigniew M. W czerwcu 2008 r. Tomasz R. i Jacek S. zostali skazani na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Marka G. i Zbigniewa M. uniewinniono. Jednak w listopadzie 2008 r. wrocławski Sąd Apelacyjny podwyższył wyrok dwóm byłym piłkarzom Polaru Wrocław na rok więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Sprawę Marka G. i Zbigniewa S. sąd skierował do ponownego rozpatrzenia. We wrześniu 2009 r. Marek G. i Jacek S. zostali ponownie zatrzymani. Prokuratura postawiła im kolejne zarzuty korupcji w sporcie. Prokurator zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci odpowiednio 10 tys. zł i 5 tys. zł poręczenia, a w wypadku Jacka S. także dozór policji. "Zarzuty dotyczą jednak innego wątku korupcji w piłce nożnej" - wyjaśnił wówczas prokurator Jerzy Kasiura z wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej. Łobodziński jest wychowankiem Zawiszy Bydgoszcz. Występował także w Stomilu Olsztyn, Wiśle Płock i Zagłębiu Lubin. Obecnie jest zawodnikiem Wisły Kraków. W reprezentacji Polski zadebiutował w 2006 r. Do chwili obecnej w kadrze wystąpił w 23 spotkaniach, w których strzelił dwie bramki.