Bohaterem czwartkowego spotkania, rozgrywanego we wspaniałej atmosferze i przy dopingu nadkompletu publiczności (organizatorzy przygotowali dodatkowe trybuny), był 37-letni mistrz Europy Timo Boll. Były lider rankingu światowego praktycznie nie uczestniczy w zmaganiach Bundesligi, koncentrując się na Champions League. Do przyjazdu do Grodziska wygrał wszystkie osiem pojedynków. W rywalizacji z wicemistrzem Polski dopisał kolejne dwa zwycięstwa, do tego bez straty seta. Mecz zaczął się znakomicie dla Dartomu Bogorii. Japoński lider Kaii Yoshida w trzech setach pokonał Szweda Kristiana Karlssona i mazowiecki zespół objął prowadzenie 1:0. W drugiej grze Boll nie dał żadnych szans będącemu w dobrej formie Czechowi Pavlovi Siruckowi. W potyczce "trójek" - Panagiotisa Gionisa z Antonem Kallbergiem, dwa pierwsze sety wyraźnie wygrał Grek z polskiej ekipy. Kibice skandowali "Panos, Panos", ale później już tak dobrze nie było. Gionis, który ma za sobą występy w Borussii, przegrał ostatecznie ze szwedzkim rywalem 2:3. Na Bolla sposobu nie znalazł Yoshida, ćwierćfinalista mistrzostw świata sprzed 10 lat. Uległ znakomitemu Niemcowi 0:3, a w całym meczu drużyna z Duesseldorfu triumfowała 3:1. To stawia ją w bardzo korzystnej sytuacji przed rewanżem we własnej hali. Dartom Bogoria jeszcze nigdy nie awansował do półfinału LM. W przeszłości potrafił zwyciężyć na wyjeździe Borussię 3:1. Jeśli ten wynik powtórzy 7 lutego, będą się liczyć sety. W nich niemiecki potentat prowadzi na półmetku 9-5. Już w środę odbył się pierwszy z czterech meczów 1/4 finału LM, w którym francuski klub Pontoise Cergy przegrał z rosyjskim TTC Fakieł Gazprom Orenburg 0:3. Punkty zdobyli: Portugalczyk Marcos Freitas, Niemiec Dimitrij Ovtcharov i Białorusin Władimir Samsonow. Kolejne spotkania w piątek. Wynik pierwszego meczu ćwierćfinału LM: Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki - Borussia Duesseldorf 1:3 Kaii Yoshida - Kristian Karlsson 3:0 (11:5, 11:3, 12:10) Pavel Sirucek - Timo Boll 0:3 (9:11, 6:11, 6:11) Panagiotis Gionis - Anton Kallberg 2:3 (11:6, 11:8, 7:11, 4:11, 8:11) Kaii Yoshida - Timo Boll 0:3 (5:11, 6:11, 6:11)