Jak informowaliśmy w ostatnich dniach, funkcję pierwszego trenera objął dotychczasowy asystent Marka Chojnackiego (który dostał od właściciela ŁKS Daniela Goszczyńskiego dwa tygodnie urlopu, a możliwe, że w przyszłym tygodniu zostanie zwolniony) Grzegorz Wesołowski. W przeszłości był on szkoleniowcem m.in. Stali Stalowa Wola, Pelikana Łowicz, czy też Hetmana Zamość. Nie zapowiada on rewolucji w składzie i zdaje sobie sprawę, że teraz to on jest odpowiedzialny za wyniki drużyny w ekstraklasie. Przed Wesołowskim już w piątek czeka bardzo trudne zadanie. Mianowicie, ŁKS jedzie do Bytomia zmierzyć się z tamtejszą Polonią. Niespodziewanie zespół trenera Marka Motyki zajmuje wysoką ósmą pozycję z dorobkiem osiemnastu punktów. Warto powiedzieć, że bytomianie byli sprawcami ogromnej sensacji pokonując Legię Warszawa i urywając punkty Lechowi Poznań. Natomiast sytuacja w ŁKS jest zdecydowanie mniej ciekawa. Zespół plasuje się na przedostatniej pozycji z dorobkiem zaledwie dziesięciu punktów. Warto powiedzieć, że łódzka drużyna strzeliła najmniej bramek w lidze spośród wszystkich zespołów ekstraklasy, bowiem tylko sześć. Dwa z tych goli strzelił Dawid Jarka, którego obecna dyspozycja jest, lekko mówiąc, nie najlepsza. Dlatego też napastnik wypożyczony z Górnika Zabrze od kilku tygodni poczynania swojego zespołu ogląda z wysokości trybun. W piątek obok niego zasiądą również Robert Łakomy oraz Georgas Freidgeimas, którzy na boisku pojawią się dopiero wiosną. Szansy na grę został pozbawiony również Labinot Haliti. Ten z kolei od kilku dni jest chory i nie wstaje z łóżka. Pod znakiem zapytania stają również narzekających na urazy Marcin Adamski oraz Paweł Drumlak. Mecz Polonii Bytom z ŁKS Łódź rozpocznie się o godz. 19. 45.