Reprezentant Norwegii, podobnie jak nasz mistrz, był pod wrażeniem kibiców, którzy tłumnie stawili się pod Wielką Krokwią. - Publiczność była wspaniała. My naprawdę kochamy Zakopane i tych fanów, którzy tworzą tak niepowtarzalną atmosferę - podkreślił Norweg. - Wszyscy lubimy wygrywać, ale Adam najlepiej zna tę skocznię. Postaram się także w niedzielnych zawodach wypaść jak najlepiej - stwierdził. Dziennikarze zgromadzeni na konferencji prasowej dopytywali się, czy Ljoekelsoey i jego koledzy z reprezentacji Norwegii pojadą do Japonii na kolejne konkursy Pucharu Świata. Z występu w Kraju Kwitnącej Wiśni zrezygnował m.in. lider klasyfikacji generalnej Janne Ahonen. - Tego nie wiem. Decyzja zapadnie po niedzielnym konkursie w Zakopanem. Na pewno starty w Japonii są interesujące, jednak musimy przeanalizować wszystkie za i przeciw - tłumaczył piąty zawodnik klasyfikacji generalnej. Ljoekelsoey przyznał, że oprócz skoczni nie zna innych miejsc w Zakopanem. - Przylatujemy do Krakowa, później udajemy się do Zakopanego. Czas mamy wypełniony treningami i startami. Dlatego nie mamy czasu na zwiedzanie - zakończył Norweg. Robert Kopeć, Andrzej Łukaszewicz - Zakopane <A href="http://sport.interia.pl/gal?galId=4809&tytulGal=Puchar%20Świata%20w%20Zakopanem%202005">Zobacz galerię zdjęć z Zakopanego</a>