Napięcie przed spotkaniem Liverpoolu i Manchesteru United rośnie już od kilku dni, a w sobotę oliwy do ognia dolał menedżer "The Reds" Kenny Dalglish. Szkoleniowiec, pod którego wodzą Liverpool wyszedł z kryzysu, w jaki wpadł na początku sezonu, ostrzegł Sir Alexa Fergusona, aby ten nie próbował słownych konfrontacji przed niedzielnym spotkaniem. Dalglish nawiązał w ten sposób do zachowania szkockiego menedżera Manchesteru z poprzedniego tygodnia, kiedy przed meczem z Chelsea (przegranym przez Manchester 1-2). Ferguson krytykował zaciekle sędziego Martina Atkinsona próbując wywrzeć na nim dodatkową presję. Zdaniem Dalglisha, który podobnie jak szkoleniowiec Manchesteru pochodzi ze Szkocji, na Anfield Road psychologiczne gierki nie będą miały żadnego znaczenia. 60-letni menedżer Liverpoolu nie ukrywa, że nie darzy Fergusona sympatią i postara się, aby w niedzielnym klasyku Premier League jego Liverpool pokonał odwiecznych rywali. "Ferguson zawsze dużo mówi przed meczami. Strzępi język i próbuje wyprowadzić wszystkich z równowagi. Ale na mnie nie robi to wrażenia, wiecie - dawno już wyrosłem z krótkich spodenek i nie zamierzam w dawać się w kłótnie, które są dobre dla piętnastolatków" - powiedział Dalglish brytyjskim mediom. "Powiem wam coś jeszcze o Fergusonie: To typ faceta, który zawsze stara się wbić szpilkę rywalom. Kiedy zdobyłem mistrzostwo Anglii z Blackburn, przysłał mi liścik z gratulacjami, ale w post scriptum ostrzegł, że czeka tylko na to, jak spadniemy z ligi!" - opowiadał menedżer Liverpoolu. Sir Alex Ferguson wielokrotnie podkreślał już swoją niechęć do Liverpoolu. Na Anfield Road jest wrogiem publicznym numer jeden, odkąd kilkanaście lat temu udzielił ostrego wywiadu, w którym powiedział, że jego największym marzeniem jest sezon, w którym Manchester United zdobędzie mistrzostwo Anglii, a Liverpool spadnie do drugiej ligi. "Podejrzewam, że Ferguson cieszy się z faktu, iż wróciłem do futbolu. Obaj pochodzimy z Glasgow i nie cierpimy przegrywać. Niech Sir Alex przygotuje się na ostrą walkę w niedzielnym meczu, bo kryzys Liverpoolu już dawno się skończył" - ostrzegł na koniec prowadzący Liverpool Kenny Dalglish. Początek meczu Liverpoolu z Manchesterem United w niedzielę o 14.30.