- Tomek jest bardzo bliski przeprowadzki. W Kielcach powinien zjawić się na dniach - zdradza Czesław Michniewicz, trener łódzkiego beniaminka. Choć o tym, że Lisowski zagra w Koronie było wiadomo już od kilkunastu dni, to piłkarz regularnie występował w sparingach Widzewa. Zdarzało się, że wychodził w pierwszym składzie, podchodził do rzutów wolny, wykonywał "jedenastki". - Nie chcieliśmy robić mu krzywdy - mówi Michniewicz. - Poza tym, nie mamy nikogo innego, oprócz Dudu, na lewą obronę. Jak Tomek odejdzie, to będziemy mieli problem z obsadą tej pozycji. - Sam Lisowski bardzo chciał odejść. Po tym, jak otrzymał ofertę z Korony, złożyliśmy mu propozycję, próbowaliśmy jeszcze się dogadać. Piłkarz uznał jednak, że w Kielcach ma znacznie lepsze warunki finansowe, niż miałby w Widzewie. Poszło o pieniądze - nie ukrywa trener łodzian.