"Na razie nie dociera do mnie, że znowu zagramy w półfinale mistrzostw świata" - dodał rozgrywający reprezentacji Polski. "Nie wiem, czy byli jacyś kibice, którzy wierzyli w to, że jesteśmy w stanie pokonać Norwegów. Zwłaszcza w drugiej połowie prezentowaliśmy się słabo, ani razu nie udało nam się prowadzić. Ważne jednak, że sami wierzyliśmy w nasze możliwości do samego końca, bo inaczej nie jechalibyśmy teraz do Zagrzebia walczyć z Chorwatami o finał" - podkreślił. "Scenariusza meczu z Norwegią nie dało się napisać z większą dramaturgią. Myślę, że mógłby sobie poradzić z tym tylko Alfred Hitchcock" - wyznał uradowany. "Cieszę się, że wszyscy jesteśmy zdrowi i możemy skupić się na kolejnym spotkaniu. Na pewno nie odpuścimy, na tym turnieju wszystkie drużyny są do pokonania, decydują naprawdę detale. Wierzymy, że stać nas na jeszcze więcej niż przed dwoma laty, kiedy zdobyliśmy srebro. Przed nami jednak długa droga, musimy być odpowiednio skoncentrowani" - zakończył Lijewski.