Powrót Jardima na ławkę Monaco nastąpił już w środku tygodnia w półfinale Pucharu Ligi, zresztą przegranym po karnych, ale Portugalczyk ma za zadanie przede wszystkim tchnąć w drużynę nową nadzieję, bo celem jest utrzymanie w Ligue1. Można by zadać pytanie, gdzie szukać punktów, jeśli nie u siebie, ale... w tym sezonie to dotychczas nie obowiązywało. A przynajmniej - nie drużynę Kamila Glika. Przed spotkaniem z Tuluzą wicemistrzowie Francji mieli na koncie zaledwie cztery punkty od początku sezonu wywalczone na własnym stadionie. I ani jednego zwycięstwa... Dlatego gol Gołowina w 15. minucie mógł być zapowiedzią, że powrót Jardima wywołał jakiś psychologiczny wstrząs i punktów będzie przybywać. Bramka Rosjanina była zresztą szczególna, bo poprzednio jego rodak (Siergiej Siemak) trafił na francuskich boiskach w roku... 2005. Monaco ma jednak widoczny problem - nawet gdy ma przewagę, nie potrafi długo utrzymać prowadzenia. Tak było w tygodniu z Guingamp w Pucharze Ligi, tak stało się również przeciwko Tuluzie. Już w 20 minucie wyrównał Jullien. Mimo przewagi w posiadaniu piłki, mimo kilku okazji, długo utrzymywał się remis. O wyniku przesądził dopiero Cesc Fabregas. To jego pierwsze trafienie w nowych barwach. Po zejściu z boiska Radamela Falcao, opaskę kapitańską przejął Kamil Glik. Dzięki temu zwycięstwu Monaco awansowało w tabeli na miejsce barażowe. Wyniki: Monaco - Toulouse 2-1 (1-1), Angers - Dijon 1-0 (1-0), Rennes - Amiens 1-0 (0-0) RP Zobacz wyniki Ligue1