28-letni Cassano od zawsze uchodził za wielki talent, ale jego krnąbrność często wpędzała go w kłopoty. Jesienią po kłótni z prezesem klubu wyleciał z Sampdorii Genua. W styczniu trafił do Milanu, choć ten transfer miał tylu samo zwolenników, co krytyków. "Zaczynam nowy rozdział. Przeszłość się nie liczy" - powiedział po meczu z Parmą, w którym zdobył gola i asystował przy dwóch bramkach Robinho w drugiej połowie. Po drugim trafieniu Brazylijczyk w geście uznania ukląkł przed Cassano i "wyczyścił" mu buta. "On ma złote nogi" - napisała w niedzielę o włoskim napastniku "La Gazzetta dello Sport" i przyznając mu notę 8 uznała za "gracza meczu". "Zmieniłem się. Dwie asysty cieszą mnie bardziej niż zdobycie gola" - dodał bohater wieczoru. "Nie jest jeszcze w optymalnej formie, jego przygotowanie fizyczne także może budzić zastrzeżenia, ale tak stęsknił się za grą, że czaruje przy każdym dotknięciu piłki" - ocenił Cassano trener Milanu Massimiliano Allegri. "Z Cassano odzyskamy tytuł" - powiedział tuż po podpisaniu kontraktu z niesfornym piłkarzem właściciel Milanu Silvio Berlusconi i na razie drużyna z Mediolanu jest na dobrej drodze. Niepokonany od 18 grudnia Milan o trzy punkty wyprzedza Napoli, które pokonało w Rzymie Romę 2:0. Oba gole strzelił Urugwajczyk Edinson Cavani. To jego 19. i 20. w tym sezonie, czym umocnił się na prowadzeniu wśród najskuteczniejszych. Ekipa z Neapolu wygrała na Stadionie Olimpijskim po raz pierwszy od 18 lat. "Cieszymy się z tego, co już dokonaliśmy, z każdej bramki, z każdego punktu. Nie myślimy o tytule" - przyznał Urugwajczyk, który jedno z trafień zadedykował obchodzącej w sobotę urodziny mamie, a drugie - naśladując uderzenie golfisty - przyjacielowi, który podarował mu kij. Za dwa tygodnie na San Siro dojdzie do spotkania Milanu z Napoli. "Derby Italii" dla Juventusu, który w Turynie pokonał broniący tytułu Inter 1:0. Bramkę na wagę prestiżowego zwycięstwa i trzech punktów zdobył pozyskany w styczniu z Cagliari Alessandro Matri, który przed tygodniem strzelił dwa gole swojej byłej drużynie. Goście, którzy grali bez kontuzjowanego Argentyńczyka Diego Milito i zawieszonego za kartki Rumuna Cristiana Chivu, przegrali po serii trzech zwycięstw. Całe spotkanie rozegrali Kamil Glik z Bari (0:0 z Genoą) oraz bramkarz Fiorentiny Artur Boruc (4:2 z Palermo). Błażej Augustyn (Catania) wygraną 3:2 z Lecce oglądał z ławki rezerwowych. Serie A: Wyniki, tabele i klasyfikacja snajperów. Kliknij tutaj!