Stawką pojedynku gigantów światowej siatkówki było pierwsze miejsce w grupie F. "Sborna" przeszła jak burza fazę interkontynentalną, przegrywając tylko jedno spotkanie. Wysokie aspiracje podopieczni Władimira Alekno potwierdzili w Ergo Arenie. Rosjanie pokonali mistrzów olimpijskich Amerykanów 3:1, a w starciu z Kubańczykami nie stracili nawet seta. Brazylijczycy w swoim pierwszym meczu w turnieju męczyli się niemiłosiernie z Kubą, wygrywając dopiero po tie breaku. Konfrontacja z USA również nie była dla nich łatwa (3:1). Trener mistrzów świata dał szansę gry zawodnikom, którzy do tej pory mniej występowali na boisku, jak Joao Paulo Bravo czy Dante Amaral. W kadrze na mecz z Rosją zabrakło Giby. Funkcję kapitana pełnił w jego zastępstwie Murilo Endres, który jednak ani na chwilę nie pojawił się na boisku. Pierwszy set od początku toczył się pod dyktando Rosjan. Bardzo dobrze spisywał się Taras Chtiej, który w tej części spotkania zdobył 5 punktów. Brazylijczycy popełnili sporo błędów własnych. W ten sposób "oddali" rywalom 9 "oczek. Rosjanie wygrali pierwszą partię pewnie 25:20. Drugiego seta lepiej rozpoczęli Brazylijczycy. Coraz lepiej spisywał się Leandro Vissotto, który kończył akcje obrońców tytułu. Dzięki temu "Canarinhos" prowadzili 6:2. Szybko jednak ich przewaga została przez Rosjan zniwelowana i to oni przejęli inicjatywę. Brazylijczycy mieli spore kłopoty z przebiciem się przez szczelny blok "Sbornej". Chtiej nadal był skuteczny w ataku. Do dobrej gry kapitana dostroił się także Maksim Michaiłow. Rosjanie "odskoczyli" na kilka punktów i pewnie zmierzali po zwycięstwo także w tej odsłonie. Pierwszą piłkę setową gracze Alekno mieli przy stanie 24:17. Trzy setbole Brazylijczycy obronili, ale w końcu Rosjanie dopięli swego po ataku Chtieja. W trzecim secie Rezende zmienił libero. Znakomitego Sergio zastąpił Mario Pedreira, co było wyraźnym sygnałem, że nie będzie za wszelką cenę walczył o zwycięstwo. Rosjanie nie zwracali na to uwagi tylko grali "swoje". Szybko objęli prowadzenie 3:0. Brazylijczycy jeszcze podjęli walkę, ale nie trwało to długo. Alekno również posłał w bój rezerwowych, ale obraz gry nie uległ zmianie. Rosjanie w pełni kontrolowali wydarzenia na parkiecie i wygrali trzeciego seta z dużą przewagą 25:17. Rosjanie zatem awansowali do półfinału z pierwszego miejsca. Brazylia zajęła ostatecznie drugą pozycję. Z kim zmierzą się te zespoły w walce o wielki finał? Odpowiedź na to pytanie poznamy po zakończeniu spotkań w grupie E. Robert Kopeć, Gdańsk Brazylia - Rosja 0:3 (20:25, 20:25, 17:25) Brazylia: Sidnei dos Santos, Leandro Vissotto, Rodrigo Santana, Joao Paulo Bravo, Marlon Muraguti, Dante Amaral, Sergio Santos (libero) oraz Bruno Rezende, Theo Lopes, Lucas Saatkamp Rosja: Nikołaj Apalikow, Taras Chtiej, Siergiej Grankin, Dmitrij Muserskij, Aleksiej Spiridonow, Maksim Michaiłow, Aleksander Sokołow (libero) oraz Dmitrij Ilinych, Aleksander Butko, Hachatur Stepanjan, Denis Biriukow