Dzięki triumfowi w Sankt Petersburgu podopieczni Władimira Kondry mogą już sposobić się do turnieju finałowego, który odbędzie w dniach 25-30 czerwca w katowickim Spodku. W grze Polaków szwankowało dosłownie wszystko: zagrywka, odbiór, atak, obrona, a chwilami brakowało i zaangażowania w grę. Okazję do rehabilitacji zespół Ryszarda Boska będzie miał już jutro o godzinie 14:00. Polscy siatkarze zdobyli w tym spotkaniu 52 punkty, tyle samo ile najsłabsza w grupie Wenezuela w swoim pierwszym meczu podczas wizyty w Rosji. Wątpliwości co do końcowych losów spotkania można było mieć do pierwszej przerwy technicznej pierwszego seta, po której gospodarze prowadzili 8:7. Później każda akcja przypominała już zabawę kotka z myszką i bezradnym waleniem głową w ścianę. Polscy siatkarze zdobywali punkty głównie po błędach rywali, którzy w pierwszym secie zepsuli siedem zagrywek. Przy stanie 21:13 trener Ryszard Bosek zmienił Marcina Prusa za Arkadiusza Gołasia. Na parkiet wchodzili jeszcze Rafał Musielak i Łukasz Żygadło. Ich obecność nie wpłynęła jednak na obraz gry. Jedyny raz w tym spotkaniu Polska prowadziła na początku drugiego seta (1:0), kiedy to Piotr Gruszka skutecznie zaatakował. Później wszystko "wróciło do normy". Gościom udawały się pojedyncze akcje - ataki ze skrzydeł lub mocne zagrywki. Praktycznie nie istniał polski blok. Tym elementem zdobyte zostały w całym spotkaniu dwa punkty. Słabe było przyjęcie. Przed meczem rosyjski trener Władimir Kondra powiedział, że jego siatkarze będą starali się w piątek wygrać, żeby już tego dnia zapewnić sobie awans do finałowego turnieju w Katowicach.- Jeśli przegramy, to w sobotę będziemy mieli nóż na gardle, a taka sytuacja nie sprzyja psychicznemu komfortowi - mówił przed spotkaniem Kondra. Zapowiedział też, że w przypadku zwycięstwa być może w drugim spotkaniu trochę poeksperymentuje i da pograć młodszym zawodnikom. Rosja: Uszakow, Szulepow, Kazakow, Jakowlew, Jegorczew, Sawieliew, Mitkow (libero) oraz Gierasimow, Abramow Polska: Stelmach, Murek, Gruszka, Prus, Stancelewski, Papke, Wójcik (libero) oraz Gołaś, Musielak, Żygadło Sędziowali: Tomayuki Nishikawa (Japonia) i Frank Leuthaeusser (Niemcy), widzów ok. 4 tysiące