Mistrzów Europy czekają jeszcze w fazie interkontynentalnej LŚ cztery spotkania - dwa w Płocku z najsłabszą ekipą grupy A Portoryko (24 i 25 czerwca) oraz dwa z liderami, mistrzami świata Brazylijczykami w Katowicach (29 i 30 czerwca). Biało-czerwoni obecnie zajmują trzecie miejsce w tabeli grupy A, ale bez względu na wyniki jako organizatorzy zagrają w turnieju finałowym (6-10 lipca w Ergo Arenie na granicy Sopotu i Gdańska). Na koncie mają dwa zwycięstwa z Portoryko, dwie porażki z Brazylią, dwa triumfy i dwie przegrane z mistrzami olimpijskimi Amerykanami. Za oceanem prezentowali jednak bardzo dobrą grę. "Miło się oglądało ich mecze, a z każdym dniem powinno być jeszcze lepiej. Gramy bardzo dobrze blokiem i w obronie. To funkcjonuje znakomicie i w tej chwili to nasze atuty. Poza tym tworzymy nową grupę, głodną sukcesu, pracowitą, z dużą ambicją. Nikomu nie przeszkadza, że są dwa treningi dziennie i pojawia się zmęczenie" - powiedział wracający po kontuzji Piotr Gruszka, który ostatnie trzy tygodnie spędził w Spale trenując pod okiem Radosława Panasa z kadrą B. Gruszka dołączy do biało-czerwonych w środę w Płocku, ale nie wiadomo czy znajdzie się w meczowej dwunastce.