W dużej mierze dzięki szczęściu i znakomitej postawie bramkarza Jana Muchy wicemistrzowie Polski są w dobrej sytuacji przed rewanżowym meczem trzeciej rundy eliminacyjnej piłkarskiej Ligi Europejskiej. Remis 1:1 na wyjeździe jest dobrym wynikiem przed drugim spotkaniem, które za tydzień odbędzie się na Łazienkowskiej. Jan Urban po raz pierwszy w tym sezonie od pierwszej minuty postawił na Marcina Mięciela, który dołączył do zespołu w letnim oknie transferowym. To właśnie on już w 5. minucie gry mógł otworzyć wynik spotkania, ale z pięciu metrów nie trafił do bramki. Z każdą chwilą inicjatywa coraz częściej leżała jednak po stronie gospodarzy. Legioniści wyglądali na wystraszonych i za wszelką cenę nie chcieli stracić gola. Piłkarze z Warszawy cofnęli się pod swoje pole karne, a Mucha miał pełne ręce roboty. Z opresji wychodził jednak cało i tylko dzięki niemu polscy gracze mogli cieszyć się z bezbramkowego remisu. Legioniści próbowali wychodzić z kontrami, ale często ich akcje kończyły się już w środkowej strefie boiska. Dopiero w 39. minucie powracający po kontuzji do świetnej dyspozycji Sebastian Szałachowski przedarł się w pole karne rywala. Tam był nieprzepisowo zatrzymywany przez Samuela Holmena, a sędzia nie miał wątpliwości dyktując rzut karny. Do piłki podszedł Maciej Iwański i na tablicy świetlnej pojawił się wynik 0:1. Po zmianie stron sytuacja się odwróciła. To wojskowi coraz dłużej i częściej utrzymywali się przy piłce. Mucha miał jednak także w drugiej połowie sporo pracy. Bezsilny był dopiero w 73. minucie, kiedy w polu karnym Jakub Rzeźniczak sfaulował rywala, a hiszpański arbiter po raz drugi zarządził "jedenastkę". Alexander Farnerud się nie pomylił i doprowadził do remisu. Do końca spotkania Duńczycy próbowali pokonać bramkarza reprezentacji Słowacji, ale po ostatnim gwizdku sędziego to Legioniści mogli się cieszyć w obliczu rewanżu z cennego, bramkowego remisu. Heroiczna walka piłkarzy Legii pozostawiła w Danii dobre wrażenie, ale z gorszej strony zaprezentowali się jej kibice. Grupa kiboli, która udała się do Kopenhagi bez biletów dystrybuowanych przez klub przed stadionem urządziła rozróbę w wyniku, której zatrzymanych zostało 150 z nich. Po meczu powiedzieli: Jan Urban (trener Legii): - Cieszą się z remisu. Mieliśmy szczęście. Popełniliśmy sporo błędów i trzeba popracować nad ich wyeliminowaniem. Remis bramkowy na wyjeździe to dobry wynik tym bardziej, że to nasz rywal stworzył więcej okazji do zdobycia gola. Największe pretensje mam do zawodników za ostatnie 30 minut. W tym okresie gry za bardzo odpuściliśmy i mogliśmy to spotkanie przegrać. Za szybko zaczęliśmy bronić wyniku. Widoczny był brak w obronie Dicksona Choto. W końcówce spotkania boisko opuścił Astiz, ale uspokajam, że nie z powodu kontuzji. Inaki brał w ostatnich dniach antybiotyki i jego organizm jest odrobinę osłabiony. W końcówce meczu zaczęły go łapać skurcze. Przed nami rewanż w Warszawie i sprawa awansu cały czas jest nierozstrzygnięta. Teraz jednak skupiamy się na dobrym starcie w lidze. Myślimy tylko o meczu z Zagłębiem. Rene Meulensteen (trener Broendby): - Zasłużyliśmy dziś na zwycięstwo. Stworzyliśmy mnóstwo sytuacji, ale zabrakło nam szczęścia i zimnej krwi pod bramką rywala. Nadal liczę na awans. Wiem, że w Warszawie czeka nas trudne spotkanie, ale jesteśmy w stanie wygrać z Legią. W pierwszym meczu w europejskich pucharach zagraliśmy podobnie. To my dominowaliśmy, ale nie strzelaliśmy bramek. W rewanżu na boisku przeciwnika było już zupełnie inaczej. Rewanż 6 sierpnia w Warszawie. Broendby Kopenhaga - Legia Warszawa 1:1 (0:1) 0:1 Maciej Iwański 40 (rzut karny) 1:1 Alexander Farnerud 73 (rzut karny) Broendby: Andersen - Von Schlebrugge, Holmen, Nilsson, Farnerud - Jonsson (60 M.Rasmussen), T. Rasmussen, Jallow, Krohn-Dehli (81 Kristiansen) - Bischoff (33 Randrup), Jensen. Legia: Mucha - Rzeźniczak, Szala, Inaki Astiz (83 Jędrzejczyk), Kiełbowicz - Radović (68 Rybus), Roger, Giza (76 Borysiuk), Iwański, Szałachowski - Mięciel. Sędziował: Carlos Velasco Carballo (Hiszpania). Żółta kartka: Rzeźniczak. Widzów: Czytaj też: Skandal kiboli Legii Dwóch policjantów dotkliwie pobitych Pewne zwycięstwo Steauy Żurawski nie pomógł Omonii Remis Austrii z Bąkiem w składzie