W 48 minucie meczu z San Marino przy prowadzeniu Biało-czerwonych 4:0 Kamil Piątkowski popełnił fatalny błąd. 21-letni obrońca austriackiego RB Salzburg przejął piłkę na prawej stronie obrony i chciał ją podać do ustawionego w środku Michała Helika; ale zamiast do partnera z defensywy, zagrał prosto pod nogi napastnika gospodarzy, Nicoli Nanniego, który w sytuacji sam na sam nie dał szans Łukaszowi Skorupskiemu. W ten sposób San Marino zdobyło pierwszą bramkę w eliminacjach MŚ 2022. Na Piątkowskiego spadła krytyka, w mediach społecznościowych kibice nie szczędzili drwin i szyderczych komentarzy. Do "akcji" wkroczył też sam Robert Lewandowski, ale kapitan reprezentacji nie poszedł na łatwiznę. Kamery "Łączy Nas Piłka" nagrały jak Lewandowski po zakończeniu spotkania podszedł do Piątkowskiego w szatni, usiadł obok i zaczął tłumaczyć, jak młodszy kolega powinien zachowywać się w sytuacjach podobnych do tej, po której San Marino strzeliło gola. Napastnik Bayernu Monachium mówił, gdzie zagrywać, jak wychodzić na pozycję i jak pomagać zarówno sobie oraz kolegom z drużyny. "Ułatwiaj sobie, poprzez poruszanie, szukaj trójkątów do gry, możesz znowu piłkę dostać" - mówił "Lewy". Kapitan kadry za swoje zachowanie zebrał sporo pochwał. "Lewy tam na dwa etaty robi, piłkarz i trener" - stwierdził żartobliwie jeden z komentujących na Twitterze.TM