Były niekwestionowany mistrz wagi ciężkiej, Lennox Lewis (41-2-1, 32 KO) jako jeden z niewielu ekspertów wierzy, że David Haye (25-1, 23 KO) jest w stanie pokonać Władimira Kliczkę (55-3, 49 KO) 2 lipca w Hamburgu. Brytyjczyk upatruje szans swojego rodaka przede wszystkim w taktyce. Jego zdaniem, jeśli Haye nastawi się na kontry złożone z serii ciosów, dzięki którym wygrał mistrzowski pas w walce z Nikolajem Wałujewem, będzie miał szanse na zwycięstwo. - Kliczko ma siłę, jest dużo większy, nie mówiąc już o zasięgu. To prawdziwy ciężki, ważący 20 funtów więcej niż Haye. Na papierze Ukrainiec jest zdecydowanym faworytem - nie ma wątpliwości Lewis. - To, że Haye jest lżejszy może być jednak także jego atutem, bo będzie mu łatwiej utrzymywać dystans w ringu - dodał były pogromca m.in. Andrzeja Gołoty. - Upatruję szansę Haye'a w tym jak walczył z Wałujewem. To był perfekcyjny pojedynek, był ciągle w ruchu, a w dwunastej rundzie o mało nie znokautował rywala - powiedział były mistrz świata. Zdaniem Lewisa losy pojedynku Haye'a z Kliczką rozstrzygnąć może jeden celny cios. - Szybkość Haye'a i jego siła mogą sprawić, że jeden silny cios wyprowadzony w odpowiednim momencie może zakończyć walkę - zakończył legendarny pięściarz.