- Jestem bardzo dobrze przygotowany i zdaję sobie sprawę z tego, że przyjechałem do Katalonii z najlepszym rezultatem sezonu wśród startujących. Eliminacje i półfinał przeszedłem małym kosztem energii, ale trzeba ją dalej oszczędzać, dlatego piątek był przede wszystkim dniem odpoczynku, relaksu. Dołożyłem do tego spacer po plaży, krótki rozruch i dobrą książkę. Film? Nie. Filmem trudno mi dogodzić - powiedział zawodnik SL WKS Zawisza Bydgoszcz. Przed komputerem czas spędza na licznych zgrupowaniach. - Oglądam różne filmy, ale teraz zostały tylko książki - dodał. Młodzieżowy mistrz Europy z Debreczyna (2007) uważa, że obecnie jest w życiowej formie. - Stres jest zawsze i to jest normalne, ale byłem pewny, że wejdę do finału - zaznaczył trenowany przez brata Tomasza Lewandowski, który nie myślał jeszcze o taktyce na decydujący bieg. - Do tej pory w Barcelonie sprawdziło się, że lepiej ustawić się na końcu stawki i zaatakować dopiero na ostatniej prostej. Oba biegi - eliminacyjny i półfinałowy - były prowadzone w wolnym tempie. Na początku dużo było przepychanek, a ja chciałem tego uniknąć, choć nie do końca się udało, bo nogi mam porysowane - zaznaczył. Czy zatem finał poprowadzi sam? - Nie wiem jeszcze, czy się na to zdecyduję. Wyjdzie w praniu. Z jednej strony jestem bardzo szybki na ostatnich 200 m, ale z drugiej, gdy bieg jest prowadzony w wolnym tempie, więcej w nim przypadkowości i wiele zależy od szczęścia. Jeśli jednak właśnie tak będzie wyglądał finał to wiem, że nawet na ostatnich 80 metrach mogę wyjść na prowadzenie" - podkreślił. Finał 800 m odbędzie się w sobotę o godz. 19.35. Marta Pietrewicz z Barcelony