Konferencję zwołano w związku z podpisaniem umowy między leszczyńskim klubem a BSI - organizatorem turniejów GP i DPŚ. Doszło do tego kilka dni temu. Na pytania dziennikarzy odpowiadali: Józef Dworakowski - prezes Unii Leszno, Tomasz Malepszy - prezydent miasta i jego zastępca Zdzisław Adamczak oraz manager leszczyńskiego zespołu Ireneusz Igielski. - Wspólnie z miastem na końcu listopada zaczęliśmy zabiegać o organizację DPŚ i turnieju cyklu GP. W maju rozmowy były mocno zaawansowane. Musieliśmy się bardzo często spotykać, by odpowiadać na pytania przedstawicieli firmy BSI. Były to pytania trudne, tak zresztą, jak całe rozmowy. Było bardzo ciężko, ale udało się - powiedział Józef Dworakowski. Prezes Unii Leszno dodał też: - Nie możemy ujawnić kwot, bo taki jest jeden z warunków umowy. Mogę powiedzieć tylko tyle, iż długo staraliśmy się o rozsądną cenę. Negocjacje prowadziliśmy tak, by środków starczyło na różne inwestycje, a nie tylko na jedną imprezę. Prezydent Leszna Tomasz Malepszy dodał: - Od maja wiedzieliśmy, że jest szansa na to, by w Lesznie rozgrywane były zawody GP i DPŚ. Wydawało się, iż mamy mniejsze szanse od konkurencyjnych miast, a takimi były Trójmiasto, Bydgoszcz czy Gorzów. Można było sądzić, że zagoszczenie w naszym ośrodku tak prestiżowych imprez to tylko sfera marzeń. Jednak, kto nie marzy, ten nie odnosi takich sukcesów. Prezydent miasta nie ukrywał, jak dużą rolę w negocjacjach odegrał klub, a zwłaszcza prezes Józef Dworakowski. Tomasz Malepszy kilkakrotnie podkreślał, że to właśnie zdolności i zaangażowanie włodarza leszczyńskiego zespołu przyczyniły się do ostatecznego zakończenia rozmów sukcesem. Przedstawiciele władz miasta zwrócili też uwagę, jak wiele inwestycji trzeba będzie przeprowadzić w najbliższym czasie. Do najważniejszych zaliczyli wymianę siedzisk na całym stadionie i przygotowanie bazy, która będzie mogła obsłużyć licznie zgromadzoną publiczność. Tomasz Malepszy podkreślił: - Imprezy sportowe fantastycznie promują miasto, dlatego coraz więcej ośrodków ubiega się o ich organizację. Jest to, co prawda bardzo kosztowne, lecz przynosi wymierne korzyści. Jest to dla nas duże wyzwanie, ale z pewnością mu podołamy. W naszym mieście odbywały się już trzykrotnie Mistrzostwa Świata w Szybownictwie, ale nie było jeszcze imprezy, która mogłaby zgromadzić, aż tylu kibiców. Manager Unii Leszno Ireneusz Igielski wyjaśnił czemu najpierw na stadionie im. Alfreda Smoczyka odbędą się zawody o DPŚ, a dopiero później GP: - Podczas organizacji GP nie ma miejsca na błędy. W związku z tym postanowiliśmy zacząć od DPŚ. Chcemy zorganizować go z rozmachem, bo przecież są to mistrzostwa świata, a w dodatku będzie w nich startować reprezentacja Polski. W naszych zawodnikach drzemie olbrzymi potencjał i wszystko podporządkujemy temu, by w Lesznie odzyskać utracone w tym roku złoto. W związku z tym będziemy współpracować z ministerstwem sportu i związkami zajmującymi się sportem motorowym. Organizatorzy przyszłorocznego finału DPŚ bardzo chcą, by to właśnie na ich stadionie Polska wróciła na mistrzowski fotel. Ich marzeniem jest występ w drużynie z Orłem na plastronie zawodnika Unii. Z pewnością w najbliższym czasie w Lesznie zostanie podjętych wiele działań zmierzających do tego, by kibice, którzy przybędą tu na zawody mistrzowskie czuli się dobrze i komfortowo. Zachętą do licznego "najazdu" na Leszno są z pewnością deklaracje Józefa Dworakowskiego: Na pewno w Lesznie nie będzie kosmicznych cen biletów. Zdaję sobie sprawę z tego, jak wspaniali są kibice żużla. Liczę na wysoką frekwencję. Konrad Chudziński, Leszno