Propozycja, którą Rafał Ulatowski otrzymał od Leo Beenhakkera, była zaszczytem i efektem jego pracy z "miedziową" jedenastką. - Czuję ogromną radość. Nie spodziewałem się, że moja praca w Zagłębiu zostanie tak szybko doceniona - mówi Ulatowski. Wczoraj w Grodzisku Wielkopolskim widać jednak było, że jest naprawdę rozdarty wewnętrznie. - Jest mi naprawdę ciężko. Czuję straszny żal, że muszę zostawić tak wspaniały zespół i ludzi tworzących ten klub. Jednakże możliwość współpracy z takim człowiekiem, jak Leo Beenhakker jest dla mnie ogromną szansą. Taką, z której nie można rezygnować. To wielkie wyzwanie pracować z człowiekiem, o którym każdy piłkarz, jakiego powoływał do kadry, wypowiada się w samych superlatywach, który potrafił zmienić mentalność naszych graczy. Tego, co mogę wynieść z pracy z Beenhakkerem nie da się wyczytać w książkach - mówi trener Ulatowski, zaraz jednak dodając. - Jesienią, po spotkaniach eliminacyjnych do mistrzostw Świata, może być różnie. Wiadomo, jaka jest teraz nagonka na selekcjonera. Liczę jednak na to, że będę z nim współpracował jak najdłużej, a kiedyś, bogatszy o wszystkie doświadczenia uzyskane z pracy u boku selekcjonera, wrócę jako trener do Lubina - mówi z przekonaniem Rafał Ulatowski.