- Nie mieliśmy zbyt wielu problemów z obroną. Staraliśmy się kontrolować grę i to się udawało. Musimy się jednak nauczyć lepiej reagować na zmiany, które w swej grze w trakcie meczu wprowadza rywal. Czesi w drugiej połowie, przy stanie 2:0 zagrali we "wszystko albo nic". Pracujemy nad tym każdego dnia, lecz ciągle mamy problem ze zrozumieniem tego, że najlepszą obroną jest utrzymywanie się przy piłce - opowiadał Leo. Chwalił swych piłkarzy. - Zrobiliśmy olbrzymi krok naprzód. Jeśli widzimy jakość podań, sposób, w jaki zatrzymywaliśmy Czechów na środku boiska - prawie przez godzinę trzymaliśmy ich tam, to trudno nie być dumnym z tych chłopaków - dodał Leo. - Mówiłem wam, ze sto razy, że głównym problemem jest brak czasu dla selekcjonerów. Wiem nad czym mamy pracować i jak to zrobić, ale niewiele da się zrobić w pięć dni zgrupowania - rozkładał ręce. Michał Białoński, Chorzów