"Na razie reprezentację prowadzi ktoś inny. Jeśli kontrakt z Beenhakkerem się skończy i ktoś z PZPN zwróci się do mnie, to ja ofertę przyjmę, bo zawsze powtarzałem, że kadra to priorytet" - powiedział "Faktowi" Franciszek Smuda. "Franz" kontrakt z Lechem ma ważny do czerwca bieżącego roku i jeszcze nie wiadomo, czy umowa zostanie przedłużona. Mimo, że nikt oficjalnie nie potwierdza doniesień "Faktu", to jednak w PZPN-ie można usłyszeć głosy o zakończeniu współpracy z Leo. "Do związku weszli właśnie prawnicy Beenhakkera i będą negocjować szczegóły rozwiązaniu kontraktu. Czy Smuda go zastąpi? Tak właśnie będzie..." - mówi anonimowy pracownik Polskiego Związku Piłki Nożnej. Innego zdania jest rzecznik prasowy reprezentacji Polski Marta Alf, która uważa, iż informacje o zwolneniu Beenhakkera są wyssane z palca. "Absurd! Przecież my pracujemy już nad Afryką. W planach Leo nic się nie zmieniło. Dla niego nadal najważniejszy jest awans do mistrzostw świata w RPA. Żadne dogadywanie się czy rozwiązywanie kontraktu nie wchodzi w grę" - powiedziała Marta Alf. Więcej w "Fakcie".